Boni: Polska może przyjąć euro w końcu 2011 r. lub na przełomie 2011/ 2012 r.

Krynica Zdrój, 12.09.2008 (ISB) - Deklaracja premiera Donalda Tuska o dążeniu do przyjęcia euro w 2011 roku miała na celu zmobilizowanie energii, natomiast to, czy Polska wejdzie do strefy euro w końcu 2011 roku czy na przełomie 2011/ 2012 roku, jest mniej istotne, poinformował w piątek Michał Boni, szef Zespołu Doradców Strategicznych premiera i minister w Kancelarii Premiera.

Aktualizacja: 26.02.2017 13:06 Publikacja: 12.09.2008 15:04

"Trzeba pokazać pewną energię, a czy, to będzie koniec roku 2011, czy przełom 2011/2012 - to jakby z pewnego punktu widzenia jest mniej istotne. Istotne jest, abyśmy mając tak krótki termin dziś się dobrze zorganizowali" - powiedział Boni dziennikarzom w kuluarach XVIII Forum Ekonomicznego w Krynicy.

Podkreślił, że z tej daty nie należy "czynić elementu konkurencji sportowej". "Problem polega na tym, aby odejść od mówienia ogólnego: że kiedyś, tylko powiedzieć, że mamy wysoko postawioną poprzeczkę, cel. Zbadajmy wszelkie uwarunkowania, agendę, działajmy wspólnie i zróbmy to jak najszybciej" - powiedział Boni.

W rozmowie z agencją ISB minister poinformował też, że na wtorkowe spotkanie z Radę Polityki Pieniężnej (RPP) przedstawiciele rządu - Tusk, Boni i minister finansów Jacek Rostowski - udadzą się z ]gotowym terminarzem dotyczącym przyjęcia euro, ale przed tym spotkaniem z nie może podać szczegółów.

"Po środowej wypowiedzi pana premiera na temat terminu przyjęcia euro, spotkanie z RPP w przyszły wtorek jest bardzo dobrym momentem, aby rozmawiać o agendzie i zastanawiać się nad tym, jakie zasady, jakie kryteria i w jakim czasie co trzeba zrobić. Po prostu - nie kłócić się, a szukać jak najszybszej ścieżki dojścia" - powiedział ISB Boni.

W środę podczas otwarcia Forum Ekonomicznego premier zadeklarował, że jego rząd będzie dążył do tego, by Polska przyjęła euro w 2011 roku. Później doprecyzował, że mogłoby to nastąpić w drugiej połowie lub pod koniec 2011 roku.

Minister finansów Jacek Rostowski powiedział wcześniej w Krynicy, że rząd nie wyklucza referendum w sprawie euro i zmian w ustawie zasadniczej. Wcześniej, w czerwcu, minister zapowiadał, że dyskusje na temat ewentualnych zmian w konstytucji powinny rozpocząć się w II połowie tego roku. Do zmiany konstytucji niezbędne jest uzyskanie poparcia opozycji.

Większość analityków przyjęła środową deklarację premiera ze zdziwieniem, ponieważ dotychczas rząd unikał podawania dat i zapowiadał, że tego rodzaju deklaracji nie będzie w najbliższym czasie składał. Co więcej, Rostowski mówił wcześniej, że do wprowadzenia tego procesu potrzebne jest m.in. uspokojenie na rynkach finansowych.

Choć Polska obecnie pozbyła się już problemów z kryterium fiskalnym (general government deficit spadł poniżej 3% PKB), to nadal boryka się z kwestią stabilności kursu walutowego, a od kilku miesięcy zbliża się do granicy dopuszczalnego poziomu inflacji.

Dotychczas analitycy oczekiwali, że Polska przyjmie wspólną walutę w 2012-2015 roku. Obecnie wskazują, że aby przyjąć euro w 2011 roku, złoty w ciągu najbliższych kilku miesięcy musiałby wejść do ERM2, w którym spędzić musi minimum dwa lata (chyba że Komisja Europejska zdecydowałaby się skrócić ten okres np. do 16-17 miesięcy, jak to uczyniła w przypadku Włoch i Finlandii).

Rok 2011 wydaje się analitykom mało prawdopodobne także ze względu na kalendarz polityczny, ponieważ na 2010 rok planowane są w Polsce wybory prezydenckie, a na 2011 (prawdopodobnie na jesień) - wybory parlamentarne. (ISB)

Lesław Kretowicz

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego