"Wejście do strefy euro w 2011 roku jest całkowicie nierealne i to jasno wynika zapisów traktatu o wspólnotach europejskich, jak również z zapisów polskiej konstytucji. Jest zbyt wiele rzeczy do zrobienia, które wymagają określonego kalendarza, określonych procedur. Choć cieszę się, że rząd ma wolę szybkiego przyjęcia euro, to najwcześniejszym realnym terminem jest początek 2012 roku i to pod warunkiem, że rząd już teraz zabrałby się bardzo mocno do roboty" - powiedział Rosati w rozmowie z agencją ISB w kuluarach XVIII Forum Ekonomicznego w Krynicy.
W ocenie byłego członka RPP nie należy się spodziewać kłopotów z wypełnieniem kryterium z Maastricht, ponieważ Polska na dziś spełnia je wszystkie i nie widać poważnych zagrożeń w tym zakresie. Pewnym niebezpieczeństwem może być wprowadzenie złotego do Europejskiego Systemu Walutowego ERM2 i utrzymanie stabilnego kursu, ale doświadczenia innych krajów pokazują, że sama zapowiedź wprowadzenia euro stabilizuje kurs.
"Mamy natomiast dwie polityczne decyzje po drodze: zmianę konstytucji, która wymaga zdecydowanej większości w Sejmie, oraz pozytywne opinie Komisji Europejskiej. [...] Jeśli gospodarka będzie się dobrze rozwijać, jeśli nie będzie żadnych wątpliwości, że na trwale spełniamy wymagania, to nie przewiduję większych kłopotów. Ale gdyby się miało okazać, że mamy kłopoty z inflacją czy kursem, to Komisja może nas bardzo ostro oceniać i moment wejścia mógłby się bardzo przesunąć" - dodał Rosati.
Według byłego członka RPP, optymalnym kursem, po którym powinniśmy wejść do strefy euro jest poziom 3,50 zł. (ISB)
Lesław Kretowicz