Według Tomasza Wilka, specjalisty z działu sprzedaży i marketingu Deutsche Leasing, problemem jest także niska świadomość korzyści, jakie daje leasing. Zauważyć jednak można, według niego, wzrost świadomości przedsiębiorców dotyczący zalet tej formy finansowania inwestycji. - Poziom udziału leasingu w finansowaniu środków trwałych nie jest co prawda taki wysoki, jak w Europie Zachodniej, jednak sukcesywnie rośnie - podkreśla Wilk.
Hamulec dla leasingu
i dla innowacyjności
Zgodnie z polskim prawem, umowa leasingu operacyjnego powinna trwać co najmniej
40 proc. normatywnego okresu amortyzacji przy rzeczach ruchomych lub 10 lat w przypadku nieruchomości. Według branży, to archaiczny przepis. Czemu? - Większość urządzeń starzeje się bardzo szybko. Przy czym nie chodzi tu o zużycie materiału, ale o wprowadzanie coraz to nowszych technologii. Polscy przedsiębiorcy, chcąc konkurować na rynku europejskim i światowym, muszą dostosowywać sprzęt i narzędzia pracy do najnowszych standardów. Tymczasem minimalny okres trwania umowy leasingu komputera wynosi 16 miesięcy. Przecież często się zdarza, że chcą kupić nowy znacznie wcześniej, bo stary nie ma już odpowiedniej mocy obliczeniowej - zwraca uwagę Bąkowska.
W przypadku nieruchomości, okres 10 lat wskazany przez prawo także jest zbyt długi. - Ustawodawca powinien wziąć pod uwagę fakt, że większość przedsiębiorców w Polsce planuje swój rozwój co najwyżej na okres pięcioletni. Przez taki czas zatem przewidują korzystanie z danej nieruchomości przy korzystaniu z danej formy finansowania. W obecnym stanie prawnym pięcioletnia umowa leasingu nieruchomości jest możliwa, ale tylko w formie leasingu finansowego - mówi dyrektor departamentu prawnego EFL Anna Bąkowska.
Chcą być beneficjentami
Branża leasingowa liczy także na pieniądze z Unii Europejskiej. - Wnioskowaliśmy o uznanie firm leasingowych jako beneficjentów pomocy unijnej, co uprościłoby proces przekazywania pieniędzy dla przedsiębiorców. Umożliwiłoby to większej ich liczbie uzyskanie dotacji z pomocą leasingu. Jednak nasze starania, przykro przyznać, są nieskuteczne - mówi Wojciech Sławiński, dyrektor ds. współpracy strategicznej w Raiffeisen Leasing.
Z Unią Europejską i pieniędzmi od niej otrzymywanymi wiąże się także innego rodzaju problem: dotyczący barier proceduralnych. Skomplikowana sytuacja ma miejsce np. w przypadku dotacji unijnych dla rolnictwa. Realizacja dopłat na lata 2004-2006 przebiegła dość sprawnie, co było korzystne i dla rolników, i dla firm leasingowych. Niestety, w przypadku Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich (PROW), przewidzianego na lata 2007-2013, pojawiły się komplikacje. - Znaczne opóźnienia w wydawaniu decyzji przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa spowodowały, że część rolników, którzy zdecydowali się na modernizację swoich gospodarstw i wymianę środków trwałych na nowe, podjęła ryzyko inwestycji bez gwarancji, że uzyskają zwrot środków. Część z nich czeka natomiast na decyzje, i to od nich uzależnia dalsze plany związane z modernizacją gospodarstw. W ten sposób program unijny, który miał być katalizatorem rozwoju nowoczesnych rozwiązań w polskim rolnictwie, znacząco zahamował inwestycje w tym sektorze - tłumaczy Mariusz Włodarczyk, członek zarządu BZ WBK Leasing.
Podsumowując - może się nawet wydawać, że brak uregulowań prawnych w latach 90. ubiegłego wieku był lepszy niż regulacje, które pojawiły się od 2000 r. Brak przepisów nie hamował bowiem rozwoju leasingu, dzięki czemu w okresie od 1992 do 1996 r. wartość transakcji leasingowych w Polsce - jak podaje Związek Leasingu Polskiego - wzrosła blisko dziewięciokrotnie, osiągając w 1996 r. 750 mln USD.