Skarb Państwa chce wyjść z inwestycji w Polskie Towarzystwo Reasekuracyjne (pośrednio i bezpośrednio kontroluje 48 proc. walorów), pod warunkiem, że najpierw reasekurator sprzeda posiadane 22,7 proc. udziałów w Polskim Towarzystwie Ubezpieczeń. W ubiegłym tygodniu pojawił się nawet chętny na 100 proc. papierów PTR, czyli kanadyjski holding Fairfax Financial. Pojawia się jednak pytanie: jaki jest sens sprzedawania PTR, skoro pozyska on ze sprzedaży udziałów PTU pieniądze na akwizycje? Przecież taki był właśnie główny cel debiutu giełdowego, który nie powiódł się (pod koniec maja PTR zrezygnował z oferty, po zakończeniu book-buildingu).
Wiceminister Skarbu Państwa Michał Chyczewski zapewnia, że powodów jest kilka. - Nie twierdzę, że PTR to jest marna spółka bez perspektyw. Wręcz przeciwnie: dobrze poprowadzona, ma szansę na sukces. Tak więc to nie biznesowe położenie PTR jest powodem chęci wyjścia SP z tej spółki - mówi.
Jakie są więc przyczyny przyjętej przez Skarb Państwa strategii? - Tej spółce jest po prostu potrzebny inwestor branżowy, który przez profesjonalne zarządzanie wykorzysta potencjał tkwiący w PTR. Uważamy, że Fairfax, który ma już spółkę reasekuracyjną Odyssey Re, ma odpowiednie doświadczenie - twierdzi Chyczewski. Zwraca uwagę, że agencje ratingowe już od dawna wskazywały, że skomplikowana struktura akcjonariatu PTR (ponad 5 proc. udziałów ma 9 podmiotów) jest przyczyną tego, że PTR nie w pełni wykorzystuje swój potencjał rynkowy.
Jest jeszcze jeden plus - jak zapewnia wiceminister - pojawienia się inwestora w spółce. - Warto mieć świadomość, że w przyszłości spółka będzie musiała być zapewne dokapitalizowana. Fairfax będzie w stanie tego dokonać, aktualni akcjonariusze mieliby z tym problemy - mówi Chyczewski.
- Poza tym chcemy pozbyć się akcji reasekuratora, bo realizujemy po prostu program prywatyzacji i zmniejszamy w ten sposób stopień zaangażowania państwa w gospodarkę - dodaje Chyczewski.