Największy koncern chemiczny świata, niemiecki BASF, przejmie mniejszego rywala zza południow0-zachodniej granicy, spółkę Ciba, wytwarzającą m.in. barwniki. Za szwajcarskiego producenta dodatków do tworzyw sztucznych oraz papieru gigant z Ludwigshafen zapłaci 3,45 mld CHF (3,1 mld USD). Uwzględniając zobowiązania Szwajcarów, koszt przejęcia sięgnie 6,1 mld CHF.

Juergen Hambrecht, prezes BASF, zapowiedział restrukturyzację Ciby. W tym kontekście analitycy wskazują na korzyści, jakie w wyniku fuzji odniosą Szwajcarzy. W II kwartale spółka nieoczekiwanie poniosła bowiem stratę, m.in. z powodu odpisów po przejęciu Allied Colloids oraz rosnących kosztów surowców ropopochodnych. Tymczasem BASF jest nie tylko czołowym dostawcą produktów petrochemicznych, ale zajmuje się także wydobyciem oraz dystrybucją ropy i gazu ziemnego. Tym samym problemy Ciby z niestabilnością cen surowców powinny zostać złagodzone. W poniedziałek po południu walory spółki z Bazylei rosły na giełdzie w Zurychu o 38 proc., zaś walory BASF traciły we Frankfurcie 3,6 proc.

Drogie surowce i energia sprzyjają konsolidacji sektora chemicznego. W lipcu Dow Chemical przejął za 15,4 mld USD producenta farb i klejów Rohm & Haas.

BLOOMBERG, REUTERS