Bezpieczna przystań na rynku złota

Aktualizacja: 26.02.2017 12:22 Publikacja: 19.09.2008 07:41

W ostatnich dniach nie ma lepszej inwestycji niż złoto, które drożeje w tempie najszybszym od dziewięciu lat. Wczoraj uncja kosztowała już 881 USD. Wchodzenie na ten rynek jest jednak bardzo ryzykowne, bo w jednej chwili trend znów może się zmienić.

Szalony wzrost notowań złotego kruszcu, który w ciągu pięciu sesji zdrożał w Nowym Jorku i w Londynie o ponad 16 proc., jest efektem zaostrzenia się kryzysu finansowego. Doprowadził on do paniki i ucie-

czki inwestorów od wszelkich ryzykownych aktywów na rzecz najbezpieczniejszych lokat. A właśnie złoto, obok papierów rządowych, od dawna daje pieniądzom najpewniejsze schronienie na trudne czasy.

We wtorek złoto na rynku terminowym zdrożało aż o 70 USD za uncję - nominalnie najwięcej w historii. W ujęciu procentowym wzrost wyniósł 9 proc., najwięcej od września 1999 r. Wczoraj wzrost już nie był tak gwałtowny, przez moment uncja drożała o 5,5 proc., do 897,4 USD, ale potem staniała do 881 USD.

Zwyżkom cen złota, oprócz zamieszania w amerykańskiej bankowości, sprzyjało też osłabienie się dolara. We wtorek "zielony" stracił do koszyka sześciu głównych walut 1,2 proc., a wczoraj ponad 1 proc.

Nie sposób przewidzieć, czy złoto nadal będzie drożeć i czy zdoła na przykład przebić barierę tysiąca dolarów lub pobić rekord z 17 marca, wynoszący 1033,9 USD za uncję. Nie jest to możliwe, ponieważ nie da się także przewidzieć tego, czy i które amerykańskie banki mogą jeszcze splajtować i jak dotkliwy okaże się ostatecznie cały kryzys. Jeśli jednak panika szybko nie ustąpi, zakup złota może dać dobry rezultat.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego