Jakie pytanie na referendum?

Aktualizacja: 26.02.2017 12:22 Publikacja: 19.09.2008 07:43

Z największą przyjemnością słucham i czytam o tym, jak to Platforma Obywatelska grozi opozycji, że jeśli nie zgodzi się na konieczne dla wprowadzenia w Polsce euro zmiany w konstytucji, to może rozpisać referendum w sprawie przyjęcia euro. Podoba mi się też, że Prawo i Sprawiedliwość nie zostaje w tyle i też ma w zanadrzu plan referendalny.

Dlaczego to mi się podoba? Bo - chociaż te pomysły lekko zatrącają instrumentalnym wykorzystaniem mnie jako głosującego w takim referendum (mogą je przeprowadzić, ale jeśli nie będzie im się chciało, to referendum nie będzie) - zawsze miło poczuć się potrzebnym. Że ma się na coś wpływ. Że będzie się decydować o historycznej sprawie, jak pożegnanie złotego i powitanie prawdziwie europejskiego pieniądza. Nawiasem mówiąc, tych historycznych decyzji w ostatnich latach nam nie brakowało. Będziemy mieli czym chwalić się wnukom, chyba że wymyślą jakąś jedną walutę, której będzie można używać na całym świecie. Czy to nierealne? Patrząc na to, co w ostatnich dniach dzieje się na świecie, trudno oprzeć się wrażeniu, że szybko zmierzamy w kierunku jednego banku (taki nie upadnie, bo nie kupi lipnych obligacji innego). Więc i jedna waluta nie byłaby zła.

Ale do rzeczy, czyli do referendum.

Niepokoi mnie jedna rzecz. Na jakie właściwie pytanie będę w tym referendum odpowiadał? Warunek jest jeden: musi być ono jasne i precyzyjne - tak, by wszyscy, którzy wezmą udział w plebiscycie, byli przekonani, że ich odpowiedzi nie można zinterpretować inaczej niżby sami chcieli.

"Czy chcesz, żeby Polska weszła do strefy euro?" Bardzo dobre, ale spóźnione. Na to zdecydowaliśmy się wówczas, gdy zgadzaliśmy się być członkami Unii Europejskiej. Nie robimy tej Unii żadnej łaski, że nagle zgadzamy się zacieśnić kontakty poprzez wspólną walutę. Zobowiązaliśmy się, że zrobimy to wówczas, gdy będziemy w stanie, czyli będziemy spełniać osławione kryteria z Maastricht. Luksus odpowiadania na tego typu pytania mają Brytyjczycy, Szwedzi i Duńczycy, którzy załatwili to sobie wówczas, gdy my byliśmy dopiero w połowie drogi do samej Unii Europejskiej (chociaż wtedy, w drugiej połowie lat 90. nie brakowało takich, którzy jako datę naszego wejścia do strefy euro podawali 2003, 2004 rok. Co się stało, że się w niej nie znaleźliśmy?). My takiego luksusu nie mamy.

Zostaje nam: "czy chcesz, żeby Polska weszła do strefy euro (tu pomysłodawcy referendum będą musieli wstawić datę - albo może dziesięć kolejnych dat - niech naród wybierze tę, która mu się najbardziej spodoba)?" To oczywiście również dobre. Co jednak, jeśli z jakichś powodów nie będziemy w stanie przyjąć euro w zaakceptowanym przez nas wszystkich terminie? Czy wówczas winnych niespełnienia woli narodu postawimy przed Trybunałem Stanu?

Co może stanąć na przeszkodzie? Na przykład niepewność związana z referendum może sprawić, że złoty nie utrzyma się w mechanizmie ERM2 - o ile będzie w nim jeszcze przed referendum i Komisja Europejska wraz z Europejskim Bankiem Centralnym skażą nas na opóźnienie. Unia postąpi tak samo, jeśli przedreferendalna kiełbasa wyborcza sprawi, że nie będziemy spełniać kryterium niskiego deficytu budżetowego czy inflacji.

Nie oszukujmy się. Dotychczasowe przykłady wskazują, że jeśli jakiegoś kraju do strefy euro można nie przyjąć, to się go nie przyjmuje. Tak było swego czasu z Litwą, której do spełnienia kryterium inflacyjnego zabrakło nie dziesiątych, ale setnych części procent. Czy warto się podkładać?

Mówienie o referendum jasno wskazuje, że w dyskusji o euro i całym tym projekcie jest - przynajmniej w tej chwili - tyle polityki, że na ekonomię prawie nie ma już miejsca.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy