We wtorek duże znaczenie dla inwestorów giełdowych na całym świecie miały wystąpienia sekretarza skarbu USA Henry?ego Paulsona oraz Bena Bernanke, prezesa amerykańskiego banku centralnego, którzy zabiegali w parlamencie o poparcie dla planu ratowania rynku finansowego. Bernanke ostrzegł, że niewprowadzenie tego programu w życie zagroziłoby całej gospodarce. Niepewność co do losów i kształtu 700-miliardowego pakietu powodowała, że w handlu przed otwarciem sesji na giełdzie nowojorskiej inwestorzy pozbywali się akcji banków. Meredith Whitney, analityk z Oppenheimer &Co., obniżyła prognozy wyników tego sektora i są one 50 proc. niższe od konsensusu analityków na ten rok, a 2009 r. ma być 90 proc. gorszy od średniej ich przewidywań. Zdaniem Whitney, plan ratunkowy proponowany przez rząd daje słabe nadzieje na poprawę fundamentów w krótkim i średnim terminie. Notowania Wachovii poszły w dół ponad 8 proc. W pierwszej fazie notowań na NYSE główne indeksy zyskiwały jednak na wartości. Tłumaczono to przewagą pozytywnych skutków spadku ceny ropy naftowej dla niektórych firm nad obawami, że plan ratunkowy nie uchroni gospodarki USA przed recesją. Chętnie kupowano akcje firm technologicznych z powodu atrakcyjnych wycen i farmaceutycznych (lepsza oferta Bristol-Myers na część ImClone).

W Europie brytyjski Barclays, który zdecydował się na kupno części aktywów Lehman Brothers, taniał ponad 6 proc. Indeks Dow Jones Stoxx 600 po południu miał na minusie 2,2 proc. i tracił połowę z wielkiej piątkowej zdobyczy (8,3 proc.). Spośród głównych indeksów krajowych najmniej spadał frankfurcki Dax (0,9 proc.), podczas gdy londyński FTSE 100 miał minus 2,8 proc., paryski CAC40 zaś obniżył się 2 proc. W Europie Zachodniej od czterech miesięcy przemysł i branże usługowe kurczą się. Wczoraj daleko "na południu", czyli poniżej zera, były spółki surowcowe na skutek spadających cen metali. Na koniec sesji w Europie DJ Stoxx 600 stracił 1,9 proc.