Jeszcze w tym roku chcemy być notowani na warszawskim parkiecie, a do połowy przyszłego znaleźć się w indeksie WIG20 - zapowiedział wczoraj Sandor Csanyi, prezes węgierskiego banku OTP. Tym samym potwierdził informacje sobotniego "Parkietu" o planach dual listingu tej spółki.
Csanyi zaprzeczył natomiast doniesieniom poniedziałkowego "Pulsu Biznesu". Dziennik, powołując się na informatora z Ministerstwa Skarbu Państwa, napisał, że OTP zastanawia się nad wymianą pakietów akcji z PKO BP, a nawet fuzją z polskim bankiem.
- Jesteśmy zainteresowani współpracą z PKO BP, ponieważ jest to jedna z największych instytucji finansowych w naszym regionie, ale nie negocjowaliśmy z resortem skarbu ani wymiany udziałów pomiędzy spółkami, ani tym bardziej ewentualnej fuzji - powiedział Sandor Csanyi. Nie zdradził jednak, na czym miałaby polegać taka współpraca.
Po co dual listing?
Dlaczego węgierski bank chce, aby jego akcje były notowane na warszawskiej giełdzie? Prezes OTP mówił, że chciałby, aby jego instytucja była obecna na tak ważnym rynku, jakim jest warszawska GPW. - Poza tym polscy inwestorzy stanowią obecnie czwartą pod względem wielkości grupę udziałowców w OTP - powiedział Csanyi. Dodał, że chciałby, aby ich udział wzrastał i dlatego w październiku rozpocznie się tzw. road show, czyli prezentacja spółki dla polskich inwestorów instytucjonalnych. Ma ona zachęcić do zakupu udziałów w banku. Obecnie akcjonariat węgierskiej spółki jest bardzo rozproszony - 95 proc. papierów jest w rękach drobnych udziałowców.