Ostatnie dwa związki zawodowe - z dziewięciu działających w Alitalii - porozumiały się z grupą inwestycyjną CAI. Umożliwi to uratowanie tych włoskich linii lotniczych przed bankructwem.
Alitalia, przedsiębiorstwo należące w 49,9 proc. do włoskiego rządu, od dłuższego czasu traciła 3 mln dolarów dziennie. Obrót jej akcjami na giełdzie został zawieszony w czerwcu. W zeszłym tygodniu Augusto Fantozzi, zarządzający spółką z ramienia rządu, ostrzegał, że Alitalia posiada fundusze wystarczające jedynie do tego, by firma przetrwała do końca września. Istniała bardzo duża szansa, że linie staną się pierwszym od 2001 r. narodowym przewoźnikiem w Europie, który zbankrutuje.
Włoski rząd od dwóch lat bezskutecznie próbował sprzedać udziały Alitalii. W kwietniu, po fiasku negocjacji z Air France, premier Silvio Berlusconi zapowiedział, że postara się, by narodowego przewoźnika uratowali krajowi inwestorzy. Z planem ocalenia linii przed bankructwem wystąpiła grupa finansowa CAI, na której czele stanął Roberto Colaninno, przewodniczący rady nadzorczej Piaggio. Grupa zobowiązała się zainwestować w Alitalię 1 mld euro. Plan CAI przewiduje połączenie narodowego przewoźnika z krajowym konkurentem - liniami lotniczymi Air One. W jego wyniku może powstać spółka kontrolująca połowę włoskiego rynku lotniczego.
Propozycje ratunkowe CAI przewidują również redukcję zatrudnienia w Alitalii. Spowodowały więc opór związków zawodowych. Brak porozumienia między nimi a grupą finansową mógł doprowadzić do wycofania się CAI z ratowania Alitalii i bankructwa tej linii. Do porozumienia z większością związków doszło w zeszłym tygodniu. Wczoraj osiągnięto je z organizacjami skupiającymi 4,5 tys. z 19 tys. pracowników spółki. Związkowcy zgodzili się na redukcję zatrudnienia w Alitalii o 3 tys. osób.
Bloomberg