Mamy 1,6 mld zł długu, ale Aster jest w dobrej kondycji

Z prezesem operatora usług kablowych Aster, Januszem Arciszewskim, rozmawia Urszula Zielińska

Aktualizacja: 27.02.2017 05:47 Publikacja: 25.10.2008 14:15

Jakie efekty ma przynieść połączenie spółek z grupy: warszawskiej, krakowskiej i zielonogórskiej?

Od 1 września działamy jako jedna spółka. Na pewno pomoże nam to ujednolicić i uprościć procedury zarządzania czy wprowadzania usług, usprawni też działanie call-center. Będzie nam łatwiej przekazywać obsługę niektórych projektów bez dodatkowych umów do Krakowa czy Zielonej Góry. Na pewno oznacza to także oszczędności.

Jakie?

Trudno to na razie ocenić.

Spółki w Krakowie i Zielonej Górze miały w poprzednich latach problemy, na które zwracał uwagę audytor. Czy poprawiły wyniki?

Wszystkie spółki, łącznie z warszawską, miały i mają się bardzo dobrze do poziomu EBITDA (wynik operacyjny powiększony o amortyzację - red.). W 2007 roku wyniki poprawiły się. Wiadomo natomiast, że mamy zobowiązania, sięgające 1,6 mld zł. To powoduje, że same odsetki są konkretne i obciążają wynik netto.

Jaka jest historia tego długu? Początkowo mieliśmy około 1 mld zł długu. Ale ponieważ wyniki naszych spółek były dobre, w ubiegłym roku refinansowaliśmy go i udało nam się uzyskać dodatkową kwotę 600 mln zł (według KRS na koniec 2006 r. zobowiązania Aster wobec banków i instytucji finansowych wynosiły 955,5 mln zł, a wobec spółki powiązanej z właścicielem - Abierton AB - 540,6 mln zł - red.). Cały ten dług de facto jest wobec właściciela, który zabezpieczył swoje zobowiązania na aktywach spółki. Podkreślam, że kondycja finansowa Aster jest dobra. Dokonujemy przedpłat, spłacamy kapitał.

Jak zostały wykorzystane te pieniądze?

W różny sposób: część została przekazana właścicielom, część jest inwestowana w różne projekty. Ten rok to dla Aster przełomowy etap w rozwoju usług. Wprowadziliśmy telewizję HD, poszerzyliśmy ofertę programową, zwiększyliśmy prędkości w pakiecie internetowym, wprowadziliśmy ofertę dla biznesu oraz dodaliśmy nową usługę: telefonię mobilną.

W latach 2007-2008 przeznaczyliście na inwestycje 125 mln zł. Ile wydacie w kolejnych latach?

W 2009 r. inwestycje mogą wynieść około 100 mln zł. Z początkiem roku chcemy wprowadzić usługę wideo na życzenie. Chcemy też upowszechnić wśród naszych abonentów telewizję wysokiej rozdzielczości (HD), co wiąże się ze sporymi nakładami finansowymi na dekodery. Z naszych badań wynika, że 25 proc. mieszkańców Warszawy ma już telewizory HD. My z kolei mamy około 40 proc. rynku telewizji kablowej w stolicy. Spora część naszego CAPEX-u (nakłady na rozwój) to wydatki na podłączanie nowo powstających osiedli.

Tworzymy też nowe projekty. Od września funkcjonuje oddział do obsługi klientów biznesowych, których do tej pory zostawialiśmy Netii i TP. Aster posiada jedną z najlepszych sieci światłowodowych i na jej bazie chcemy oferować firmom szeroki pakiet nowoczesnych usług, np. VPN czy telefonię IP. Nasza przewaga polega na tym, że jesteśmy jedynym operatorem w Polsce, który świadczy cztery usługi. Mamy już pierwszych klientów i nie mam tu na myśli 1-3-osobowych firm, których w Warszawie mamy już około 20 tys. Zdajemy sobie sprawę, że telewizja to nie usługa typowo biznesowa, ale okazało się, że ludzie biznesu chcą mieć dostęp do kanałów informacyjnych. Wiadomo, że nie będziemy konkurować za pomocą komórek. Jako wirtualny operator nie możemy ścigać się z posiadaczami własnej infrastruktury, jeśli chodzi o stawki.

Jakie przychody ma przynosić nowy oddział?

Klienci biznesowi to nowy segment dla Aster. Dlatego też musimy rozeznać się na rynku. Ponieważ jest to rynek bardzo konkurencyjny, a wiele firm ma długie, strategiczne umowy z operatorami, podchodzimy do tego ostrożnie. Z drugiej strony, w Warszawie jest bardzo dużo firm, a ponieważ oferujemy konkurencyjne stawki, uważamy, że jeśli nie w 2009, to w 2010 roku działalność ta będzie znaczącym - zapewniającym około 10 proc. na pewno - źródłem przychodów Aster. Z ilu usług korzysta średnio abonent Aster?

Wskaźnik ten wynosi ponad 2. To chyba najlepszy wynik na rynku.

A ile wynosi średnie ARPU, czyli przychód na użytkownika?

Ten wskaźnik może być mylący ze względu na to, że 90 tys. z około 380 tys. abonentów telewizji kablowej korzysta z najtańszego pakietu. 160 tys. abonentów korzysta z usługi internetowej, a 61 tys. z telefonii stacjonarnej.

Do Warszawy weszły Multimedia Polska. Odbierają Aster abonentów?

Nie obserwujemy liczniejszych odejść. Ostatnie kilka miesięcy było dla nas wręcz rekordowe pod względem liczby podłączeń nowych abonentów, szczególnie w internecie. W październiku podłączymy 5-6 tys. abonentów (bez uwzględnienia odejść - red.). To o 50 proc. więcej niż rok temu.

Spodziewa się Pan wyższych przychodów?

Zdecydowanie tak. Liczymy na przyrost w każdym segmencie usług, szczególnie w internecie, ale też w telewizji, choć może już nie analogowej, a cyfrowej oraz w telefonii stacjonarnej i komórkowej. Założyliśmy, że do końca roku będziemy mieć około 10 tys. abonentów telefonii mobilnej. Możemy mieć mniej - około 9 tys., ale to wynika z tego, że zaczęliśmy sprzedaż z lekkim opóźnieniem. W tej chwili jest ich około 3 tys. Planujemy też wyższą EBITDA.

Strata się zmniejszy?

Nasz dług jest wyrażony w euro, więc chyba nie.

Czy Aster chce przejmować i ma na to pieniądze?

Możliwości mamy, chociażby dlatego, że nasz właściciel to fundusz dysponujący 1,5 mld euro. My chętnie byśmy kogoś kupili, ale operatorzy okopali się w swoich miastach. Żaden duży gracz nie jest na sprzedaż.

Problem jest w wycenach?

Obecnie rzeczywiście wyceny mogą być przeszkodą, bo są niskie: rzędu pięć razy EBITDA i trudno oczekiwać, aby ktoś chciał się sprzedać po takiej cenie.

Ile musiałby wyłożyć ktoś, kto chciałby kupić Aster?

Myślę, że więcej niż 1,6 mld zł, bo musiałby przejąć nasze zobowiązania.

Sądzi Pan, że ktoś tyle wyłoży?

Polskim graczom byłoby trudno. Nikt nie dostanie takiego finansowania.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego