– Indeksy giełdowe są w trendzie wzrostowym, będą szły w górę do czasu, gdy z gospodarki będą płynęły pozytywne sygnały. Na to wskazuje też techniczny obraz rynku. Niewykluczone, że będzie to i 15 proc., o których mówi wielu naszych konkurentów. Jednak zagrożeń nie brakuje – zaznacza Łętocha. Wylicza m.in. utrzymujące się niskie wskaźniki zaufania konsumentów i niski poziom sprzedaży domów w Stanach Zjednoczonych czy niepewną sytuację w bankach, dla których testy odporności przeprowadzane były przy „dość łagodnych założeniach”. Dodaje, że polskie akcje nie są teraz ani okazjonalnie tanie, ani też przewartościowane. W najbliższych tygodniach spodziewa się korekty. – Trudno jednak na razie określić jej rozmiar – zaznacza Łętocha.
Zarządzający akcjami w BPH TFI zdecydowanie stawiają na selekcję spółek, a nie sterowanie ogólnym zaangażowaniem portfela na giełdzie. – Często na tyle trudno jest odgadnąć kierunek ruchu indeksów, że lepiej szukać dobrych firm. W tym roku niektóre z nich powinny dać sporo zarobić – mówi Grzegorz Łętocha.
Spośród obligacji skarbowych, BPH TFI wybiera teraz 10-latki. Interesują go dziś też m.in. półroczne obligacje o zmiennych kuponach, bo WIBOR 6-miesięczny daje premię względem depozytów bankowych. – W 2011 r. klienci będą mogli zarobić na funduszach obligacji. Odsetki z kuponów dobrze dobranych papierów zrównoważą spadki ich cen z nadwyżką – przewiduje Michał Hołda, wicedyrektor działu zarządzania w BPH TFI.
BPH TFI stawia na rozwiązania inwestycyjne typu absolute return, czyli fundusze, które mają przynosić systematycznie zyski bez względu na warunki rynkowe. Wykorzystywanie okazji i przeprowadzanie arbitrażu na rynku akcji, obligacji, walut i towarów pozwoliło BPH Total Profit od maja (wtedy fundusz powstał) zarobić 17?proc., najwięcej wśród konkurentów. Równocześnie wahania jednostki były relatywnie nieduże. W marcu do sprzedaży trafi BPH FIZ Multi Inwestycja z podobną strategią, z tym, że będzie dostępny przy niższych wpłatach, od 1 tys. zł.