To pierwszy od czerwca ubiegłego roku miesiąc na minusie.

Równocześnie trwa odwrót klientów od funduszy obligacji polskich. W styczniu wypłacili z nich o 600 mln zł więcej niż do nich wpłacili. To efekt widocznych od kilku tygodni spadków wycen jednostek. – Klienci postępują pochopnie – ocenia Michał Hołda, wicedyrektor departamentu zarządzania aktywami w BPH TFI. – W 2011 r. dobre fundusze obligacji pokażą wyniki lepsze od depozytów bankowych. Oprocentowanie obligacji zdoła z nawiązką pokryć straty związane ze spadkiem cen papierów – tłumaczy. Obligacje tracą zarówno na skutek zawirowań wokół finansów publicznych, jak i pod presją podwyżek stóp procentowych.

Ujemne saldo zakupów i umorzeń jednostek dotknęło też fundusze stabilnego wzrostu i zrównoważone, w sumie na 260 mln zł. Funduszom akcji krajowych uniwersalnym (bez akcji małych i średnich spółek) ubyło w styczniu netto 50 mln zł. „Misie” z kolei wyszły na plus – dostały 30 mln zł świeżego kapitału. Największy zastrzyk dostały kolejny raz z rzędu fundusze pieniężne, uznawane za najbardziej bezpieczne. Tym razem było to 380 mln zł. Na plus wyszły też fundusze absolutnej stopy zwrotu, które mają przynosić systematycznie zyski bez względu na warunki rynkowe. Pozyskały netto 180 mln zł. Ponadto blisko 100 mln zł trafiło do funduszy surowcowych.

Zdecydowana większość zarządzających przewiduje, że w tym roku największe zyski przyniosą fundusze akcji. Zazwyczaj mówią o kilkunastu procentach.