– Trzeba dostosować dopływ gotówki do spółki do tego, ile jest ona w stanie realnie zainwestować. Nie jest dobrą praktyką, aby pieniądze przez lata leżały na kontach, czekając na przygotowanie inwestycji – tłumaczy w rozmowie z „Parkietem” minister skarbu Aleksander Grad.

JSW planuje od tego roku inwestować ok. 1 mld zł rocznie. W ubiegłym roku spółka szacowała, że z emisji akcji mogłaby pozyskać ok. 1,5 mld zł (po połączeniu z koksowniami może być warta do 12 mld zł).

Czy prywatyzacja JSW będzie podobna do prywatyzacji Tauronu? W 2010 r., gdy grupa energetyczna wchodziła na giełdę, akcje w ofercie sprzedał tylko Skarb Państwa. – JSW niedługo zostanie wzbogacona o Koksownię Zabrze, co podniesie jej zdolności inwestycyjne – mówi Grad. – W Tauronie też rozważaliśmy różne opcje, samą emisję oraz układ hybrydowy, czyli oferta plus emisja. Ostatecznie stanęło na sprzedaży akcji przez Skarb Państwa. Kapitał własny jest najdroższym kapitałem, więc zarząd Tauronu postanowił, że może sfinansować plan inwestycyjny, korzystając z rynku długu – przypomina minister.

Jednak w strategii dla górnictwa węgla kamiennego zapisane jest, że spółki węglowe mają iść na giełdę (państwo ma tymczasem zachować w nich kontrolę) po to, by pozyskać kapitał na inwestycje. – W Bogdance strategię zmieniono, oddając kontrolę nad kopalnią bez konsultacji ze stroną społeczną, choć strategia dla branży tych rozmów wymagała – mówi Dominik Kolorz, szef górniczej „S”. Ale gdy Bogdanka szła na giełdę, przeprowadziła emisję akcji i pozyskała 528 mln zł na inwestycje (dopiero dziewięć miesięcy później MSP sprzedało OFE kontrolny pakiet).