Przedstawiciele branży przyznawali na początku roku, że liczą się ze wzmożoną presją płacową ze strony pracowników. Podwyżki pensji miały zrekompensować dłuższe godziny pracy. Brokerzy zauważali jednak, że grafik kluczowych pracowników i tak jest już napięty.
– To nie jest kwestia podwyżki, lecz dłuższych godzin pracy, które zostały narzucone domom maklerskim, a w konsekwencji głównie maklerom. Czas pokaże, jak branża sprosta temu wyzwaniu – mówił niedawno w wywiadzie dla „Parkietu” Witold Stępień, szef najaktywniejszego na rynku akcji DM Banku Handlowego.
W większości przypadków domy maklerskie starały się zreorganizować czas pracy obecnych pracowników. – Wprowadziliśmy prace zmianowe, być może niektórzy pracownicy będą mieli trochę więcej nadgodzin – mówi Roland Paszkiewicz, dyrektor ds. analiz Centralnego Domu Maklerskiego Pekao. – Przeorganizowaliśmy czas pracy, nie zmieniła się jednak ani liczba zatrudnionych pracowników, ani ich płace – dodaje Krzysztof Polak, dyrektor Biura Maklerskiego Alior Banku. Przyznaje jednak, że nie wie, czy to wystarczy. Niektóre domy maklerskie wprowadziły przerwy w ciągu dnia, tak aby kluczowi pracownicy obsługiwali początek i zakończenie sesji. – W jednostkach, w których specyfika pracy skłaniała nas do zastosowania innego niż zmianowy system pracy, zdecydowaliśmy o zastosowaniu rozwiązania polegającego na zapewnieniu wybranym pracownikom przerwy w ciągu dnia pracy, tak aby obsługa klientów przez zajmujących się nimi maklerów mogła się odbywać z uwzględnieniem jej kluczowych faz – opisuje anonimowo przedstawiciel jednego z domów maklerskich.
[srodtytul]Podwyżki dla wybranych[/srodtytul]
Inną metodą na rozwiązanie problemu było zatrudnienie dodatkowych osób – ale głównie w centralach. DM Banku Polskiej Spółdzielczości wydłużył czas pracy i wzmocnił kadrowo contact center, które od 3 stycznia pracuje do godziny 18. – Zatrudnienie wzrosło o ok. 5 proc. Nowe osoby zasiliły zespoły front office, zajmujące się przyjmowaniem zleceń i obsługą bieżącą klientów – mówi Tomasz Lis, szef biura sprzedaży i marketingu brokera. Zwiększenie potencjału serwisu telefonicznego pozwala zdaniem wielu biur zamykać placówki sieci tak, jak do tej pory. – Zebrane w naszych punktach informacje nie wskazywały na znaczące zapotrzebowanie klientów na wydłużenie godzin pracy punktów usług maklerskich – mówi Lis.
Zatrudnienie zwiększały zarówno biura specjalizujące się w brokerce, jak i w oferowaniu instrumentów finansowych. Przykładowo, NWAI Dom Maklerski zatrudnił dwie nowe osoby (dotąd pracowało tam czterech maklerów).