Już od kilku miesięcy trwa odpływ klientów z funduszy dłużnych krajowych. – Zalewani informacjami o słabych prognozach dla rynku długu na ten rok, związanych z cyklem podwyżek stóp procentowych, od listopada 2010 roku klienci co miesiąc wypłacają z tych funduszy po kilkaset milionów złotych. Apogeum odpływu zostało osiągnięte w styczniu tego roku, kiedy bilans sprzedaży osiągnął minus 0,6 mld zł – podaje Anna Zalewska, analityczka Analiz Online, firmy monitorującej rynek produktów finansowych. Funduszom dłużnym krajowym ubyło od listopada netto około 1,5 mld zł kapitału.
Klienci nie są jednak skłonni wpłacać wycofanej gotówki do bardziej ryzykownych podmiotów, czyli funduszy akcji lub mieszanych. Reinwestują ją w dużej mierze w fundusze obligacji zagranicznych. Fundusze dłużne zagraniczne zainkasowały netto od początku roku około 300 mln zł wpłat.
[srodtytul]Nawet 20 proc. w rok, ale nie bez ryzyka[/srodtytul]
Jak wynika z danych Analiz Online, obecnie w ofercie krajowych TFI jest ponad 20 funduszy skupiających się na zagranicznych rynkach długu. Większość z nich oferuje dwa rodzaje jednostek: wycenianych w złotych oraz wycenianych w walucie obcej, zazwyczaj euro lub dolarze. Niektóre inwestują w papiery emitentów pochodzących z konkretnego regionu, np. Stanów Zjednoczonych czy tzw. Nowej Europy, kilka ma ogólnoświatowy zasięg. Jedne inwestują bezpośrednio w papiery dłużne, inne pośrednio via tytuły uczestnictwa zagranicznych funduszy. Niektóre wybierają instrumenty skarbowe, na przykład Arka Obligacji Europejskich. Są też takie, które przynajmniej część portfela koncentrują na rynku długu korporacyjnego.
Średnia stopa zwrotu funduszy obligacji zagranicznych w ostatnich 12 miesiącach (wyceny na 8 kwietnia) jest większa od wyniku podmiotów dłużnych krajowych o około 1 pkt proc. – wynosi 3,6 proc., biorąc pod uwagę jednostki wyceniane w złotych. Najlepszy, z wynikiem ponad 20 proc., jest ING Globalny Długu Korporacyjnego. Jednak taki wynik okupiony jest także ryzykiem.