Reklama

Jak uniknąć bolesnych pomyłek ?

– Nie zachowujcie się jak lemingi, kupując, gdy zawodowcy sprzedają, pozwalając im odebrać wasze pieniądze. Analiza techniczna pozwoli wam uniknąć bolesnych pomyłek. Oczywiście analiza techniczna najwyższych lotów, większość używanych narzędzi nadaje się do kosza – przekonywał w Zakopanem licznie zgromadzonych inwestorów Joe DiNapoli, znany trader i zwolennik kierowania się analizą techniczną przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych, autor koncepcji poziomów DiNapoliego.

Aktualizacja: 25.02.2017 17:17 Publikacja: 06.06.2011 03:18

Joe DiNapoli fot. p. guzik

Joe DiNapoli fot. p. guzik

Foto: Archiwum

Rezydujący na stałe w Bangkoku guru techników przekonywał, że bycie traderem to trudny zawód, w którym sukces odnoszą nieliczni. – Z doświadczenia wiem, że 80–90 proc. osób parających się spekulacją traci na niej – mówił DiNapoli.  I wymieniał najczęściej popełniane przez nich błędy. – Do spekulacji potrzeba żelaznych nerwów, emocje są bardzo złym doradcą. Podejmując decyzję inwestycyjną musisz wiedzieć, jaka jest akceptowana przez ciebie skala ryzyka i horyzont czasowy inwestycji. Nie dajcie się ponieść emocjom, gdy kursy instrumentów, w które zainwestowaliście, pną się w górę, trzymajcie się ustalonego z góry planu wyjścia. Nie ustawiajcie zleceń stop-loss zbyt blisko obszarów wsparcia, pamiętajcie, że „grubasy” lubią zejść na chwilę poniżej nich, by odebrać wam szansę zarobku – tłumaczył trader. Nieco ekscentryczny trader przekonywał, że jego techniki analityczne należą do nielicznych, które rzeczywiście działają.

– Pewnie mówi to każdy technik. Mnie bronią jednak wyniki. Spekuluję od 40 lat, w czasie których grałem na dziesiątkach rynków i tysiącach instrumentów finansowych w różnych horyzontach czasowych – mówił DiNapoli.

[ramka][srodtytul]Pytania do... Joe DiNapoli: Bliżej mi do niedźwiedzi[/srodtytul]

[b]– Zarabia pan na giełdzie od 40 lat. Czy od początku był pan spekulantem?[/b]

– Nie, początkowo byłem klasycznym inwestorem, zwracającym uwagę na wskaźniki, takie jak cena do zysku czy cena do wartości księgowej, analizującym sprawozdania finansowe, szukającym odpowiedzi na pytania o przyszłe zmiany kursu w informacjach makroekonomicznych. Dość szybko przekonałem się jednak, że nie tędy droga.

Reklama
Reklama

[b]Nie zwraca pan zatem uwagi na informacje o zmianach w światowej gospodarce, zwyżkach lub spadkach PKB, bankructwach firm czy krajów?[/b]

– Oczywiście, słucham wiadomości, czytam gazety, nie opieram jednak decyzji inwestycyjnych w oparciu o decyzje innych, tylko ich ewentualne skutki. Gdy przed czterema laty kryzys uderzył, jako spekulant nie gapiłem się w ekran telewizora, by przekonać się, czy Lehman Brothers upadnie, tylko analizowałem zmiany kursów. I jak się okazało, w czasie kryzysu zarobiłem jak nigdy dotąd i to nie dzięki graniu na krótko.

[b]Jakie jest teraz pańskie nastawienie do rynków akcyjnych?[/b]

Obecnie bliżej mi do niedźwiedzi, ale to szybko może się zmienić, jeżeli na ekranach komputera dopatrzę się szans na zwyżki. [/ramka]

Patronat Rzeczpospolitej
W Warszawie odbyło się XVIII Forum Rynku Spożywczego i Handlu
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Gospodarka
Wzrost wydatków publicznych Polski jest najwyższy w regionie
Gospodarka
Odpowiedzialny biznes musi się transformować
Gospodarka
Hazard w Finlandii. Dlaczego państwowy monopol się nie sprawdził?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Gospodarka
Wspieramy bezpieczeństwo w cyberprzestrzeni
Gospodarka
Tradycyjny handel buduje więzi
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama