W zamian będą się dzielić z dostawcą częścią spreadu (różnica między ceną kupna i sprzedaży instrumentu finansowego), XTB będzie miał także prawo?do większości depozytów, wpłacanych przez klientów jako zabezpieczenie otwieranych pozycji.
– To jest zupełnie odrębna część naszego biznesu – udostępnianie technologii i płynności. Oczywiście, obsługując klienta bezpośrednio moglibyśmy zarobić więcej, ale bez współpracy z partnerami nigdy do niektórych z nich byśmy nie dotarli. Wydaje mi się, że taka współpraca przynosi obopólne korzyści – tłumaczy Jakub Zabłocki, prezes X-Trade Brokers.
Opinię taką nieoficjalnie potwierdzają szefowie biur maklerskich. – Jeżeli nie ma się wystarczających zasobów, aby zbudować usługę od podstaw, rozwiązanie proponowane przez XTB stanowi ciekawą alternatywę – mówią zgodnie. – Poza tym partner z Polski oznacza mniej problemów w porównaniu z sytuacją, gdy dostawcą jest firma zagraniczna. Chodzi o regulacje dotyczące outsourcingu usług w firmie inwestycyjnej – dodają.
Obecnie większość brokerów giełdowych stara się poszerzyć świadczone usługi o forex, na wypadek gorszej koniunktury na GPW. Niektóre duże biura – chociażby DM?PKO?BP, CDM?Pekao czy DM?BZ?WBK – wciąż nie uruchomiły swoich platform. To ostatnie biuro wyjaśnia z Komisją Nadzoru Finansowego szczegóły umowy z amerykańskim dostawcą – FXCM.
– Zainteresowanie naszą ofertą jest dość duże. Prowadzimy bardzo zaawansowane negocjacje z kilkoma dużymi instytucjami – podkreśla Jakub Zabłocki.