Indeksy GPW zyskiwały wczoraj po nie najlepszym ubiegłym tygodniu. Czy pana zdaniem nastroje mogą się w najbliższym czasie poprawić na tyle, by trend ten był kontynuowan
y?
W końcówce zeszłego tygodnia rynki były tak mocno przecenione, że wzrostowe odreagowanie z początku bieżącego tygodnia jest normalną koleją rzeczy. Rynkom akcji nadal brakuje powietrza w postaci pozytywnych informacji. Poniedziałek przyniósł niewielką ulgę, ale mówienie o pełnym złapaniu oddechu byłoby zbyt przedwczesne. Sądzę, że odbicie może okazać się krótkotrwałe.
Co jest potrzebne, by trend się jednak odwrócił?
By doszło do trwałego odbicia, spełnione muszą zostać trzy czynniki. Przede wszystkim oczekiwałbym od EBC i przywódców UE przedstawienia jasnego planu rekapitalizowania banków komercyjnych na wypadek upadłości Grecji, która wydaje się nieunikniona i jedynie kwestią czasu pozostaje, kiedy do niej dojdzie. Poza tym musi w końcu dojść do faktycznego bankructwa Grecji i restrukturyzacji długu tego państwa. Bez tego nadal nad rynkami utrzymywać się będzie to, czego najbardziej nie lubią, czyli niepewność. Wreszcie niezbędne jest wypracowanie w ramach UE systemowych rozwiązań przeciwdziałających rozprzestrzenianiu się efektów bankructwa Grecji.