Ankietowani przez „Parkiet" analitycy z instytucji finansowych spodziewają się w perspektywie najbliższych sześciu miesięcy stabilizacji na giełdzie. Średnia prognoz wskazuje, że w październiku WIG20 będzie przeciętnie minimalnie powyżej 2,2 tys. punktów. Cały czwarty kwartał nie przyniesie zmiany, niewielki wzrost mamy zaś szansę odnotować w pierwszych miesiącach przyszłego roku.
Prognozy gorsze, ale lepsze
Część ekonomistów spodziewa się, że już w IV?kwartale 2011 roku WIG20 może wynieść średnio mniej niż 2 tys. punktów. – To będzie pochodna sytuacji na świecie. Na przełomie tego i przyszłego roku spodziewamy się restrukturyzacji długu Grecji, później w kolejce są Portugalia i Irlandia. To spowoduje zmniejszenie apetytu na ryzyko i spadki na giełdach – wyjaśnia Cezary Chrapek, ekonomista Banku Handlowego. Dodaje, że na odbicie można liczyć w drugiej połowie przyszłego roku.
Obecne prognozy głównego indeksu warszawskiej giełdy są niższe niż w poprzednich miesiącach. Jest to jednak spowodowane częściowo tym, że sam WIG20 szedł w ostatnich miesiącach w dół. Różnica między bieżącymi notowaniami a prognozowanym poziomem indeksu jest bowiem obecnie większa niż miesiąc temu.
– Jest szansa na pewne odreagowanie ostatnich spadków, szczególnie że pierwsza połowa przyszłego roku przyniesie spadek inflacji, co będzie skutkowało pewną poprawą realnej dynamiki funduszu płac. Dodatkowym czynnikiem jest dość silny konsensus, że będzie tylko gorzej i WIG będzie tylko spadał – historia uczy, że rynek dość często robi „na złość" konsensusowi – wskazuje Marcin Mrowiec, główny ekonomista Banku Pekao.
Stopy powinny pójść w dół
Zdaniem analityków na sytuację na naszym rynku finansowym w najbliższych miesiącach nadal będzie wpływać to, co będzie się działo w Europie Zachodniej i jak będą wyglądały?przepływy globalnego kapitału.