Kup i trzymaj" – to jedna z najprostszych i najbardziej wygodnych strategii inwestycyjnych na GPW. Wystarczy poprawnie wytypować spółkę, której kurs systematycznie rośnie (lub będzie rósł), choć oczywiście z krótkimi przerwami na odpoczynek. Następnie kupić jej akcje i zapomnieć. Co najwyżej ustawić alert, który powiadomi o zakończeniu trendu przez kurs i ewentualnie uruchomi zlecenie sprzedaży. Pytanie tylko, jak wyłowić długoterminową perełkę w tak zmiennych i niepewnych czasach. Sposobów jest wiele. Z pomocą przychodzi m.in. analiza techniczna.
Dziewięciu ekspertów typuje
Wysłaliśmy więc do krajowych specjalistów od analizy technicznej prośbę o wyłonienie spośród ponad 400 firm notowanych na GPW jednej, która jest lub może być w długoterminowym trendzie wzrostowym. Poprosiliśmy też o krótki opis techniczny wskazanego waloru. Efekt? Dziewięć odpowiedzi i aż 15 kandydatów do portfela (niektórzy eksperci przysłali więcej typów).
Diabeł tkwi w szczegółach
Każdy analityk chodzi własnymi ścieżkami. Dlaczego? Wśród wskazanych spółek są zarówno blue chips, jak i mniejsze spółki. Przeważają emitenci, których kursy są na najwyższym poziomie w historii lub przynajmniej od kilku kwartałów. Wreszcie, pozytywne sygnały wysyłają kurs i jego średnie (krótko- i długoterminowe).
– Szukając spółek będących w silnym długoterminowym trendzie, zamiast intuicją, wolę się kierować jasnymi kryteriami. Po pierwsze, położenie średnich kroczących: dwudziestodniowa powinna być powyżej pięćdziesięciodniowej, a ta powyżej dwustudniowej. Po drugie, kąt nachylenia tych średnich – wszystkie powinny się wznosić. Po trzecie, dobrze aby kurs się znajdował w okolicy rocznych maksimów – komentuje Łukasz Wróbel, główny analityk Noble Securities.
Przemysław Smoliński, analityk DM PKO BP, zastrzega jednak, że analiza techniczna przynosi lepsze rezultaty w krótszych horyzontach czasowych, a szczególnie w wyborze momentów kupna i sprzedaży, nie zaś w długoterminowych prognozach.