– Naszym zdaniem powinny to być jednak przede wszystkim płynne spółki o dużej i średniej kapitalizacji. To na nie mają największy apetyt inwestorzy zagraniczni, a dysproporcje pomiędzy zachowaniem giełd w USA i Europie sugerują, że w najbliższym czasie mogą oni zacząć znów przychylnym okiem patrzeć na nasz rynek – uważa Ludmiła Falak-Cyniak ze Skarbiec TFI. Podkreśla przy tym, że na korzyść rynku akcji przemawiają również wyceny spółek, wciąż znacznie poniżej średnich.
Do tego dochodzą czynniki makroekonomiczne. – Wskaźniki takie jak PMI przyjmują wyższe wartości, a poprawa niemieckiego IFO na podstawie dużej historycznej korelacji z kursem WIG20 – również pozwala mieć nadzieję na kontynuację wzrostów– mówi Paweł Homiński z Noble Funds TFI. – Moim zdaniem nie osiągniemy jednak takich poziomów wycen jak podczas ostatniej hossy. Gospodarki będą rosły słabiej – zastrzega.
Emocje studzi natomiast Jarosław Niedzielewski z Investors TFI. – Jestem przekonany, że taka struktura portfela jest dobra na nadchodzący rok, jednak w perspektywie 2-3 miesięcy ostrożniej podchodziłbym do akcji. Moim zdaniem tempo wzrostów za oceanem jest nie do utrzymania.