Netia odkopuje wojenny topór przeciwko TP

O 300–700 mln zł odszkodowania może się zwrócić alternatywny operator do Telekomunikacji Polskiej – wynika z naszych informacji.

Aktualizacja: 17.02.2017 19:48 Publikacja: 04.05.2012 06:00

Ostatni raz Netia i TP ścierały się w sądzie w 2009 r. Zaprzestały walki wskutek ugody TP?z Urzędem

Ostatni raz Netia i TP ścierały się w sądzie w 2009 r. Zaprzestały walki wskutek ugody TP?z Urzędem Komunikacji Elektronicznej. fot. S.Ł.

Foto: Archiwum

Po blisko trzech latach prawnej ciszy szykuje się spór o gigantyczne odszkodowanie między dwoma giełdowymi operatorami telekomunikacyjnymi. Jak można wyczytać w sprawozdaniu kwartalnym Telekomunikacji Polskiej, Netia, jej największy konkurent na rynku telefonii i dostępu do Internetu,  16?kwietnia wystąpiła do Sądu Gospodarczego w Warszawie z wnioskiem, w którym zawezwała TP do „próby ugodowej" w sprawie roszczenia o odszkodowanie za nadużywanie pozycji dominującej na rynku.

Próba ugody wkrótce

„Próba" będzie mieć miejsce już w przyszłym tygodniu – 10 maja. Na ten dzień sąd wyznaczył posiedzenie w tej sprawie. Odbędzie się ono na kwadrans przed godz. 14 w sądzie na warszawskim Czerniakowie.

Nie wydaje się, aby TP była skora do szybkiej ugody. „W ocenie zarządu TP SA wniosek spółki Netia nie daje uzasadnionej podstawy do oceny, czy Netia poniosła szkodę" – czytamy w sprawozdaniu.

Ani TP, ani Netia nie chcą udzielać dodatkowych informacji w sprawie rodzącego się właśnie sporu. TP odmówiła odpowiedzi na pytanie o warunki proponowanej ugody, a Netia nie chciała rozmawiać m.in. o wysokości roszczeń. – Na tym etapie sprawy mogę powiedzieć jedno: bez komentarza – mówi Karol Wieczorek z biura prasowego Netii.

Nawet 300–700 mln zł

Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że kierowany przez Mirosława Godlewskiego telekom jest w trakcie obliczania ostatecznej wysokości roszczenia. Szacunki zawierają się między 300 a 700 mln zł.

Byłoby to najwyższe znane roszczenie w historii wzajemnych sporów polskich telekomów. O większe pieniądze toczyły one boje tylko przeciwko regulatorowi, kwestionując wyniki przetargów o częstotliwości. Ostatnio blisko 300 mln zł domaga się od TP?giełdowa grupa MNI.

Roszczenie Netii wiąże się z gigantyczną karą – ponad 0,5 mld zł (127 mln euro), jaką Komisja Europejska nałożyła na TP w czerwcu zeszłego roku. Komisja uznała, że przez  co najmniej cztery lata, do października 2009 r., gigant nadużywał pozycji dominującej, utrudniając konkurencji korzystanie z jego infrastruktury i oferty hurtowej. KE stwierdziła wtedy, że „TP proponowała niekorzystne warunki dostępu, opóźniała proces negocjacji, odmawiała realizacji zamówień w nieuzasadniony sposób oraz nie dostarczała alternatywnym operatorom wiarygodnych i pełnych informacji o sieci. Wyżej wymienione praktyki uniemożliwiały operatorom alternatywnym skuteczne konkurowanie na rynku oraz stanowiły nadużycie pozycji dominującej przez TP SA na polskim rynku szerokopasmowego dostępu".

Decyzja Komisji o karze dla TP nie jest ostateczna. TP we wrześniu odwołała się do unijnego sądu. Ocenia, że postępowanie przed może potrwać nawet dwa, trzy lata.

Efekt hiszpańskiej porażki?

Można się tylko domyślać, dlaczego alternatywny telekom zdecydował się wyjść z roszczeniem wobec TP już teraz, choć decyzja Komisji nie jest ostateczna. Wpływ na to mógł mieć fakt, że hiszpańska Telefónica – były monopolista, czyli odpowiednik TP na Półwyspie Iberyjskim – przegrała postępowanie odwoławcze od podobnej decyzji Komisji z 2007 r. Bruksela nałożyła na nią wtedy 150 mln euro grzywny za utrudnianie życia konkurencji. 29 marca sąd w Luksemburgu oddalił skargę Telefóniki.

– To są absolutnie dwie różne sprawy i nie można ich łączyć. Telefónika otrzymała karę za niedozwolone zdaniem KE praktyki cenowe – podkreślał w marcu Wojciech Jabczyński, rzecznik grupy TP. Wcześniej polski gigant używał przykładu hiszpańskiej spółki, dowodząc, że kara, jaką dostał, jest wysoka, bo stanowiła 3 proc. jego przychodów. W przypadku Telefóniki było to 0,3 proc.

TP utworzyła rezerwę na karę od Komisji. Zapłatę zabezpiecza gwarancja bankowa.

[email protected]

[email protected]

Na czym polega próba ugody

Leszek Koziorowski, prawnik z kancelarii Gessel, Koziorowski, zaznacza, że polski ustawodawca wprowadził środek w postaci sądowej próby ugodowej stosunkowo niedawno. – Jest to środek niezależny od postępowania spornego. Jego założenie było takie, aby dać stronom sporu szansę polubownego załatwienia sprawy pod nadzorem sądu: sprawniej, szybciej, wygodniej – wyjaśnia prawnik. Dodaje, że próba ugody nie jest środkiem obligatoryjnym ani wymaganym prawem, aby mógł ruszyć właściwy spór między stronami. – Z pozwem można iść do sądu niezależnie i dwie sprawy mogą się toczyć  w tym samym czasie – wskazuje Koziorowski. Dodaje też, że z jego praktyki wynika, że czasem strona występująca z wnioskiem o sądową próbę ugody chroni się w ten sposób przed przedawnieniem. – Druga możliwość to chęć wywarcia presji na drugiej stronie – mówi. Prawnik zastrzega przy tym, że nie zna okoliczności sporu między Netią a Telekomunikacją Polską.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy