Gros tej kwoty to pieniądze zgromadzone w ZUS – 2,1 bln zł, czyli de facto obietnica państwa, że kiedyś zostaną wypłacone w formie świadczenia (wpłacane składki służą do wypłaty bieżących emerytur). Realne oszczędności emerytalne Polaków odłożone w funduszach emerytalnych, na indywidualnych kontach emerytalnych (IKE) oraz w pracowniczych programach emerytalnych (PPE) to tylko 234,1 mld zł. W ubiegłym roku przyrastały one wolniej niż pieniądze w ZUS, bo tylko o 2 proc., podczas gdy w ZUS o 5 proc. Miało na to wpływ pogorszenie koniunktury na giełdzie. W tym roku może być zresztą podobnie, bo sytuacja gospodarcza na świecie, w tym w dużej mierze w strefie euro, nie sprzyja zwyżkom na giełdzie.
Zdaniem ekspertów to zdecydowanie za mało, zwłaszcza że dobrowolne oszczędności?na IKE i PPE to mniej niż 10 mld zł. Sytuację mogłoby nieco poprawić zainteresowanie Polaków nowym indywidualnym kontem zabezpieczenia emerytalnego (IKZE) z zachęta podatkową (wpłaty można odliczyć od podstawy opodatkowania). Jednak może ono nie okazać się takim sukcesem, jak wiele osób zakładało jeszcze kilka miesięcy temu.
– Po pięciu miesiącach zainteresowanie klientów IKZE może nie jest powodem do dużego optymizmu, jednak jak pokazują najnowsze badania, jakie zostały przeprowadzone na zlecenie Izby, prawie jedna trzecia badanych rozważa skorzystanie z IKZE. Jest to efekt ostatnich zmian w systemie emerytalnym i dyskusji, jaka powstała wokół emerytur – przekonuje Marcin Dyl, szef Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami.
Zdaniem ekspertów już teraz jednak wiele należałoby poprawić w nowym koncie emerytalnym. Zresztą, nie tylko ten III-filarowy produkt wymaga korekt. Coraz częściej słychać głosy, że trzeba nie tylko uelastycznić PPE, ale generalnie położyć większy nacisk na grupowe formy oszczędzania.
Wszyscy specjaliści co do jednego są zgodni – pierwszym krokiem powinno być jednak postawienie na edukację Polaków. Zdaniem Marcina Dyla istnieje ogromna potrzeba ogólnopolskiej, długofalowej, rządowej kampanii, która potraktuje temat emerytur kompleksowo. – Trzeba zmienić sposób myślenia Polaków, uświadomić potrzebę oszczędzania i wskazać kierunki działania – dodaje Dyl.