KNF: nadzór nad TFI działa, kłopoty to nie wina systemu

Zapytaliśmy Andrzeja Jakubiaka, szefa nadzoru, o tegoroczne problemy rynku funduszy. Usłyszeliśmy, że Komisja nie może komentować sytuacji konkretnych podmiotów. Odpowiedzi, nie odnosząc się do szczegółów, udzielił więc rzecznik KNF.

Aktualizacja: 12.02.2017 21:31 Publikacja: 08.09.2012 06:00

Andrzej Jakubiak, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, nie może wypowiadać się o sytuacji kon

Andrzej Jakubiak, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, nie może wypowiadać się o sytuacji konkretnych podmiotów działających na rynku funduszy. Łukasz Dajnowicz, rzecznik instytucji, przekonuje jednak, że tegoroczne problemy TFI nie wynikają z błędów nadzoru i braków w prawie, tylko pomyłek samych TFI. Fot. R. Pasterski

Foto: Archiwum

Odpisy obligacji korporacyjnych, ogromne straty inwestorów, masowe wycofywanie pieniędzy przez klientów pojedynczych instytucji – to nie obraz krachu, tylko telegraficzny skrót tego, co się działo na rynku funduszy w tym roku.

Tegoroczne problemy nie są jednak konsekwencją dekoniunktury na rynkach kapitałowych, tylko wynikiem błędów w sztuce zarządzania aktywami popełnionych przez pojedyncze TFI lub błędów popełnionych przez większość TFI.

Zasady się sprawdzają

– Inwestowanie na rynku kapitałowym wiąże się z ryzykiem. Na każdym dużym rynku może się trafić czarna owca, ale nie jest to powód, żeby zmieniać zasady, które generalnie się sprawdzają. Nieprawidłowości są na bieżąco wykrywane i karane, również w przypadku dużych strat poszczególnych funduszy prowadzone są działania nadzorcze – przekonuje Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF.

To TFI decyduje o wycenie

W przypadku strat pojedynczych funduszy można mówić po prostu o pechu inwestorów – np. uczestników Investor FIZ, którzy tylko w maju stracili 25 proc. oszczędności (ostatnio?fundusz powoli odrabia straty).

Jeżeli jednak kilkanaście bezpiecznych funduszy, w tym również takie o ugruntowanej pozycji na rynku, cieszące się bardzo dużą popularnością – jak UniWibid czy Idea Premium, traci jednego dnia półroczny zysk, odnosi się wrażenie, że zawinił cały system.

W tym przypadku można oczywiście powiedzieć, że straty to konsekwencja problemów branży budowlanej – upadki spółek, w tym emitentów obligacji, jak DSS czy PBG, zdarzają się.

Nienormalne jest natomiast to, że uczestnicy funduszu dowiadują się, że coś jest nie tak, w momencie gdy jest już za późno, żeby cokolwiek zrobić. Brak rynkowej wyceny większości obligacji korporacyjnych powoduje, że do momentu kiedy TFI nie dokona odpisu ich wartości, inwestor może w ogóle nie wiedzieć, że emitent papierów ma problemy.

– KNF sprawdza, czy polityka inwestycyjna funduszu jest zgodna z przepisami prawa, statutem oraz prospektem informacyjnym lub emisyjnym. Bardzo ważna jest też piecza nad prawidłową wyceną aktywów funduszu oraz nadzór ze strony banku depozytariusza. Natomiast nie jest i nie może być rolą KNF zalecanie TFI konkretnych decyzji inwestycyjnych czy ustalanie odpisów z tytułu utraty wartości obligacji korporacyjnych – argumentuje Dajnowicz.

To oznacza, że decyzja o tym, czy ostrzec inwestorów, że emitent obligacji (niekoniecznie w stanie upadłości, ale borykający się z problemami płynnościowymi, jak teraz Polimex-Mostostal) może mieć problemy z ich spłatą, należy wyłącznie do TFI.

Kto da więcej?

Kolejnym problemem jest niewielka płynność aktywów funduszy. Przykładem może być zawieszony do końca przyszłego tygodnia fundusz Idea Premium. Jego oficjalna wartość to 550 mln zł. W momencie odwieszenia wypłat z funduszu może ona jednak wynosić... No właśnie, ile? Uczestnicy dowiedzą się za tydzień – fundusz obecnie wyprzedaje aktywa. Na rynku mówi się, że nie będą jednak warte więcej niż 300–400 mln zł.

Osoba fizyczna jak firma

Przypadek Idea TFI jest szczególny – kilku ubezpieczycieli posiadających znaczne udziały w aktywach TFI zdecydowało jednocześnie o zerwaniu współpracy z instytucją, doprowadzając do dodatkowego spadku wartości aktywów.

Taka sytuacja jest krzywdząca dla inwestorów indywidualnych, posiadających niewielkie udziały w funduszu. Wystarczy, że jedna duża firma wycofa się z inwestycji, a stopy zwrotu spadają dla wszystkich. Czy inwestorzy indywidualni nie powinni wiedzieć, że razem z nimi w funduszu są duże instytucje, których decyzje mogą wpłynąć na wartość inwestycji? – Nie znamy kraju UE, w którym istniałyby tego typu ujawnienia lub obowiązki informacyjne. Nie przewiduje ich również prawo wspólnotowe. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy byłoby to korzystne dla inwestorów, bo kierując się takim kryterium, mogliby dokonywać niewłaściwych wyborów – mówi Dajnowicz.

Krnąbrny właściciel

Przykład Idea TFI pokazuje kolejny problem. Funduszami Idea TFI zarządza DM IDMSA – broker jest również właścicielem TFI. W portfelu obligacji korporacyjnych, wystawionych ostatnio na sprzedaż przez fundusz Idea Premium, ok. 30 proc. wartości nominału stanowią papiery, których oferującym był właśnie IDM.

– Nie ma przepisu prawa, który bezpośrednio by to regulował, ale w tego typu sytuacjach nie powinno dochodzić do naruszenia interesu uczestników. Każdy taki przypadek musi być zbadany indywidualnie i KNF się tym zajmuje. Ważne jest też okresowe publikowanie przez fundusz zestawienia lokat, które może być jednym z kryteriów wyboru funduszu – mówi Dajnowicz.

[email protected]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy