– Podczas hossy zakończonej w 2007 r. spółki nie miały problemów z pozyskaniem finansowania, w obrębie poszczególnych branż firmy agresywnie ze sobą konkurowały, walcząc o pozycję lidera. Teraz, kiedy rozwój biznesu jest dużo trudniejszy, na topie pozostają najlepsze firmy w poszczególnych branżach, podczas gdy ich konkurencja sporo traci – tłumaczy Michał Cichosz, zarządzający akcjami w Skarbcu.
Po przykłady nie trzeba sięgać za granicę, wystarczyć porównać stopy zwrotu z inwestycji w spółki z naszej branży spożywczej. Podczas gdy na Eurocashu można było zarobić od początku roku blisko 40 proc., straty z inwestycji w Emperię sięgnęły 60 proc., a na Bomi rekordowe 90 proc.
5 mld zł
taki poziom aktywów zamierza osiągnąć Skarbiec TFI w ciągu najbliższych trzech lat
– To właśnie na tej polaryzacji stóp zwrotu, która będzie widoczna również w najbliższych latach, bazuje strategia funduszu. Inwestycje w wybrane spółki, również zagraniczne, zabezpieczamy pozycjami krótkimi w kontraktach terminowych na indeksy obejmujące te firmy. W ten sposób fundusz zarabia na różnicy pomiędzy kursami wybranych spółek a notowaniami indeksów. Innymi słowy – na wyraźnie lepszym zachowaniu liderów branżowych od reszty rynku – wyjaśnia Cichosz.