Nadchodzi hossa w rytmie samby

Keith Martin: Zarządzajacy portfelem akcji funduszu BlackRock BGF Latin American Fund

Aktualizacja: 12.02.2017 16:39 Publikacja: 01.10.2012 06:00

Nadchodzi hossa w rytmie samby

Foto: ROL

Dlaczego rynki Ameryki Łacińskiej, zwłaszcza Brazylia, radzą sobie ostatnio tak słabo?

W ciągu ostatnich 18 miesięcy, nastroje w Ameryce Łacińskiej, podobnie jak w większości wschodzących rynków akcji, kształtowały obawy o strefę euro czy o spowolnienie gospodarcze w Chinach. Brazylia, główny rynek akcji w Ameryce Południowej, to bardzo duży, płynny rynek, co sprawia, że kiedy tylko rośnie awersja do ryzyka, zagraniczni inwestorzy właśnie z brazylijskiej giełdy wycofują pieniądze –  bo łatwo to zrobić. W 2009 r. rynki akcji Ameryki Łacińskiej bardzo żywiołowo odreagowały załamanie 2008 r. Teraz również może tak być.

Dlaczego?

Niska inflacja, niski poziom długu w relacji do PKB, wysokie zatrudnienie oraz rządowe programy socjalne w Brazylii powinny pobudzić konsumpcję. Do tego kraje Ameryki Łacińskiej nie są tak uzależnione od eksportu jak pozostałe rynki wschodzące – w Brazylii wartość eksportu do PKB to ok. 10 proc. Największą wartość, ok. 40 proc., ten wskaźnik osiąga w Chile (kraj jest eksporterem miedzi). Dla porównania w Malezji wartość eksportu to prawie 100 proc. PKB. Gospodarki Ameryki Południowej są bardziej samowystarczalne i mniej uzależnione gospodarczo od tego, co dzieje się na świecie. To dlatego w 2009 r. ich rynki kapitałowe tak szybko odbiły się od dna – indeks BOVESPA wzrósł o 83 proc. (WIG mniej więcej o połowę mniej). Teraz kiedy nastroje inwestorów uspokoiły się, a rozpad strefy euro już tak nie straszy, dobre fundamenty gospodarcze krajów regionu, oraz dobra kondycja wielu spółek notowanych na tamtych rynkach powinny znów przyciągnąć kapitał.

W jakie spółki inwestujecie?

Mogę wymienić dziesięć największych inwestycji funduszu. Są to meksykańska firma telekomunikacyjna America Movil oraz brazylijski Petrobras, którą obecnie niedoważamy w stosunku do indeksu bo ma bardzo duży program wydatków inwestycyjnych – w skali rocznej większy niż wyniosą wydatki na olimpiadę w Rio. Do tego brazylijska Vale wydobywająca rudę żelaza, choć teraz niedoważamy surowce, w związku z obawami o chińską gospodarkę i spadające ceny rudy. Bradesco i Itau to dwa największe banki w Brazylii. Femsa – meksykańska firma produkująca napoje ma sieć 10 tys. sklepów Oxxo w Meksyku i kolejne tyle planuje otworzyć w ciągu najbliższej dekady. Televisa to meksykańska stacja telewizyjna, operator kablowy i satelitarny. Mamy też brazylijską firmę budowlaną CCR. Biorąc pod uwagę, że Rio będzie gościło najpierw mistrzostwa świata w piłce nożnej, a później olimpiadę, wystarczy sobie przypomnieć, co się działo z kursami spółek budowlanych w Polsce przed znaczniej mniejszą imprezą – Euro 2012. Ta firma ma jednak zdrowe przepływy pieniężne i wykazała się żelazną dyscypliną w walce o koncesje. Są jeszcze Ambev – brazylijski browar i Natura – producent kosmetyków.

Przeważają Brazylia i Meksyk.

Tak, choć do Meksyku podchodzimy teraz ostrożnie. Oczekiwania wobec nowego rządu Enrique Pena Nieto są bardzo duże. Niewykluczone, że sektor energetyczny – o czym mówi się praktycznie od dwudziestu lat – otworzy się w końcu na inwestycje zagraniczne. To mogłoby zmniejszyć wpływy do budżetu, co może skłonić rządzących do podwyżki VAT. Do tego wciąż dużym problemem Meksyku jest bezpieczeństwo. W regionie Andów – w Chile, Kolumbii czy Peru – jest dużo ciekawych okazji inwestycyjnych, ale niewiele spółek, w które można by było zainwestować, przede wszystkim ze względu na stosunkowo niewielką płynność. Do tego w Chile jest bardzo silny system funduszy emerytalnych, które zawyżają wyceny spółek. Brazylia na tym tle wypada lepiej:  tnie stopy procentowe – na koniec tego roku wyniosą prawdopodobnie 7,25 proc. – większość analityków spodziewa się, że bank centralny ogłosi kolejną obniżkę o 25 pkt baz., dla porównania w 1998 r. wynosiły one 42 proc. Obniżki stóp – w sumie o 500 pkt baz. w tym cyklu, połączone z innymi działaniami rządu pobudzającymi gospodarkę – np. preferencyjnymi stawkami podatkowymi dla firm działających w niektórych branżach czy inwestycjami publicznymi – doprowadzą nie tylko do ożywienia gospodarczego, ale i obniżą koszty prowadzenia biznesu.

Ile będzie można zarobić w najbliższych latach na funduszach inwestujących w Ameryce Południowej?

Prawdopodobnie stopy zwrotu rzędu 120 proc. rocznie, jak w 2009 r., są nie do powtórzenia. Od 1997 r., kiedy fundusz wystartował, średniorocznie zarobił 11,5 proc., a rynkami już raz porządnie zachwiało. Myślę, że to wynik do utrzymania w długim okresie.

Keith Martin

Zarządza drugim najbardziej popularnym funduszem BlackRocka wśród polskich inwestorów – BGF Latin American Fund. BlackRock jest jedną z największych instytucji zarządzających aktywami na świecie. W Polsce oferuje również fundusze zabezpieczone przed ryzykiem walutowym.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy