Zarządzający wskazują także na inne czynniki ryzyka. Wysoki poziom przyszłych nakładów inwestycyjnych wiąże się z obawą, że spółka nie będzie wypłacać dywidendy.
– Poza tym mamy do czynienia z relatywnie krótkim okresem zakazu sprzedaży akcji posiadanych przez głównego akcjonariusza (180 dni), a także brakiem deklaracji z jego strony odnośnie do planów dotyczących posiadanego pakietu akcji. Brakuje także prognoz wyników finansowych w prospekcie emisyjnym. Nawet na najbliższy okres, czyli na 2012 rok, mimo przeprowadzania oferty publicznej w drugiej połowie 2012 roku i znajomości pełnych wyników za pierwszą połowę tego roku – mówi szef inwestycji średniej wielkości funduszu.
Na plus dla spółki przemawiają relatywnie niskie koszty produkcji energii elektrycznej z węgla brunatnego, a także posiadanie własnych kopalń węgla brunatnego.
Według innego zarządzającego zła atmosfera wokół branży powoduje zniechęcenie inwestorów, a to zdecydowanie powinno zostać uwzględnione przy wycenie. Tym bardziej że historyczne wyniki ofert publicznych PGE czy Tauronu pokazują, że można znaleźć lepsze alternatywy dla inwestycji.
Bez entuzjazmu TFI
Również TFI do oferty ZE PAK podchodzą bez nadmiernego entuzjazmu. W sondzie „Parkietu" najczęstszą odpowiedzią na pytanie, na jakim poziomie ukształtuje się ostateczna cena akcji PAK, była „dolna granica przedziału 25–30 zł".
– Dzisiaj na rynku bardzo trudno sprzedaje się tematy akcyjne. Widać to na przykładzie kilku spółek notowanych na rynku głównym, których właściciele próbowali w ostatnim czasie sprzedawać (sprzedaż w ogóle nie dochodzi do skutku, dochodzi do skutku w części lub dochodzi do skutku w całości, ale z bardzo dużym dyskontem). Transakcje na akcjach Tarczyńskiego i o2 w ogóle nie doszły do skutku. Niska wycena PAK w tym kontekście nie może być okazją, bo cała branża wyceniona jest podobnie – komentuje anonimowo doradca inwestycyjny w jednym z TFI.