– Polacy ograniczają wydatki do niezbędnego minimum. Kryzys, nawet jeśli formalnie go nie ma, jest jednak w naszych głowach – mówi prof. Jacek Lisowski z Katedry Ubezpieczeń Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.
Najbardziej w segmencie polis majątkowych traciły: TU Europa (-35 proc.), TUW SKOK (-23 proc.) oraz Concordia (-21 proc.). Na rynku ubezpieczeń na życie największe spadki sprzedaży pokazały: HDI Gerling (-56 proc.), Allianz (-51 proc.) oraz Nordea (-48 proc.). Jeszcze na początku roku, mimo spowolnienia, sytuacja nie wyglądała tak źle. Dynamika całego rynku majątkowego po I kwartale wynosiła 110,5 proc., a po drugim 103 proc. W ubezpieczeniach majątkowych było to analogicznie: 123 proc. oraz 112 proc.
Na kondycję rynku ubezpieczeń majątkowych negatywny wpływ ma m.in. spadająca sprzedaż nowych i prawie nowych aut. To w ich przypadku ludzie najchętniej decydują się na ubezpieczenie autocasco. Jest ono dla ubezpieczycieli znacznie bardziej dochodowe niż obowiązkowe OC.
Firmy mają nadzieję na wzrost w innych segmentach, ale tutaj sytuacja też nie wygląda najlepiej. Ubezpieczenia mieszkaniowe to wydatek nieobowiązkowy, przy tym większość osób w Polsce nie ma zwyczaju płacenia za ochronę nieruchomości.
Z kolei sprzedaż polis ochronnych na życie jest w sporej części stymulowana przez sprzedaż kredytów mieszkaniowych, jako że jest to niezbędny element otrzymania finansowania hipotecznego. Jednak akcja kredytowa w bankach spowalnia: czwarty kwartał z rzędu utrzymuje się poniżej 11 mld zł.