Sąd Okręgowy w Krakowie, zdecydował o zabezpieczeniu roszczenia przed wszczęciem postępowania w sprawie uchylenia, a alternatywnie stwierdzenia nieważności uchwały akcjonariuszy krakowskiego brokera dotyczącej emisji obligacji zamiennych na akcje z 18 września. Decyzja jest nieprawomocna.
Czas bezkrólewia
Postanowieniem sądu osoby, które wzięły udział w emisji i zamieniły papiery dłużne na akcje serii K, mają m.in. zakaz wykonywania prawa głosu z tych walorów. W sumie chodzi o 416,65 mln akcji, czyli o ponad 65 proc. wszystkich. Problem dotyczy bezpośrednio m.in. prezesa spółki Grzegorza Leszczyńskiego oraz wiceprezesa Rafała Abratańskiego. Obaj, kiedy przeprowadzana była emisja, sprzedali większość posiadanych przez siebie „starych" akcji, by móc kupić obligacje, a następnie zamienić je na nowe walory. Cena akcji z konwersji wyniosła 12 gr. Na rynku za jeden papier DM IDMSA trzeba zapłacić obecnie około 20 gr.
Uwzględniając akcje serii K Leszczyński miałby ponad 7 proc. udziałów w spółce i byłby największym udziałowcem. Decyzja sądu oznacza jednak, że w chwili obecnej w przypadku zwołania nadzwyczajnego walnego zgromadzenia (prawo do tego mają akcjonariusze reprezentujący jedną dwudziestą kapitału zakładowego) jego udziały nie przekraczałyby progu 5 proc.
Teoretycznie więc rodzi to niebezpieczeństwo podejmowania przez akcjonariuszy decyzji niekorzystnych z punku widzenia zarządu brokera. Przedstawiciele spółki na razie dość lakonicznie wypowiadają się o całej sprawie.
– Naszym zdaniem zabezpieczenia ustanowione przez sąd są za daleko idące. Na pewno będziemy składać zażalenie w tej sprawie – mówi Grzegorz Leszczyński. O całej sprawie na razie nie chce się wypowiadać Komisja Nadzoru Finansowego. Jej przedstawiciele podkreślają, że na razie „czekają na rozwój sytuacji".