Inwestycje w akcje rosną na znaczeniu m.in. z uwagi na to, że na poziomie europejskim obligacje są wyjątkowo nisko oprocentowane. Zatem kupno papierów rządowych przy często zerowym oprocentowaniu jest znacznie mniej opłacalne niż inwestycja w udziały spółek, które wypłacają dywidendy, a dodatkowo dają realną szansę na zysk w przypadku wzrostu kursu. Spodziewam się, że w nadchodzących kwartałach atrakcyjność inwestycji w akcje będzie się utrzymywać. W Europie w ostatnim roku widać średnio 8–9-proc. zwroty z inwestycji w akcje, dodając do tego wypłaconą dywidendę szacuję, że daje to zwrot 11–12-proc. Jednocześnie inwestorzy są teraz bardziej niż kiedyś ostrożni i wybiórczy. Dokładniej podchodzą do procesu due diligence, bardzo szczegółowo i krytycznie badają spółki przed podjęciem decyzji inwestycyjnej.
Perspektywy dla Polski?
Polski rynek obserwujemy od kilku lat, dlatego też zachęceni kierunkiem, w jakim zmierza, zdecydowaliśmy się na otwarcie tu naszego biura. Warszawa będzie teraz naszą główną siedzibą w regionie. Polska wyraźnie wyróżnia się na tle pozostałych krajów UE. Gospodarka ani na chwilę nie weszła w recesję, porównując z UE wzrost jest bardzo atrakcyjny, polski rynek stwarza interesujące możliwości dla inwestorów zagranicznych zarówno prywatnych, jak i publicznych. Szczególną cechą, która poważnie wyróżnia was na tle Europy, jest przedsiębiorczość społeczeństwa. Wiele polskich firm rośnie nie tylko na rynku krajowym, ale też w regionie i wcześniej czy później będą poszukiwać kapitału do rozwoju. Nawet jeśli ten i przyszły rok przebiegały pod hasłem spowolnienia gospodarczego, to jednak w porównaniu z innymi krajami idzie wam bardzo dobrze. Perspektywy na 5–10 lat wyglądają bardzo dobrze. Dynamika wewnętrznego rynku też napawa optymizmem. Dodatkowym atutem są toczące się w wielu sektorach procesy prywatyzacyjne, co oznacza, że nie zabraknie możliwości inwestycyjnych.
Czy są jakieś zagrożenia?
Patrząc na trendy makro obserwujemy ogólną tendencję inwestorów do zbytniego skupiania się i wierzenia w jeden scenariusz – zarówno pozytywny, jak i negatywny. To może doprowadzić do chybionych decyzji. Mimo pozytywnej historii makroekonomicznej, nigdy nie można wykluczyć, że nagle, z nieprzewidzianych przyczyn, spadnie zaufanie do waszej gospodarki zarówno ze strony konsumentów, jak i korporacji, które mogą wycofać się z inwestycji. Dotyczy to całej UE, co obserwujemy na przykładzie takich krajów jak Francja i Niemcy.
W Polsce obecne są już praktycznie wszystkie duże banki inwestycyjne: Goldman Sachs, Barclays, JP Morgan. Jaki jest wasz pomysł na biznes: angażowanie się tylko w duże transakcje powyżej 100 mln euro czy może schylicie się też nad tymi drobniejszymi?