Akcje deweloperów już od pięciu lat czekają na lepsze czasy

Notowania deweloperów przespały ubiegłoroczną hossę. Na zwyżkę kursów ciągle nie pozwalają fundamenty i brak świeżego kapitału na giełdzie. Na dłuższą metę zaletą wydają się niskie wyceny rynkowe akcji

Aktualizacja: 16.02.2017 03:19 Publikacja: 07.01.2013 05:00

Akcje deweloperów już od pięciu lat czekają na lepsze czasy

Foto: PhotoXpress

Teoretycznie miniony rok był niezwykle udany dla rynku akcji. Stopa zwrotu z indeksu WIG zupełnie nieoczekiwanie dla wielu analityków zbliżyła się do 30 proc. Problem w tym, że owa zwyżka miała wyjątkowo wybiórczy charakter. Branża deweloperów jest tego świetnym przykładem. Na wykresie obliczanego przez nas indeksu branżowego (obrazującego średnie zmiany kursów zestawionych poniżej spółek) ciężko dopatrzyć się hossy. W całym minionym roku indeks deweloperów w ogóle nie urósł (zmiana jest bliska zera). Trwająca od września fala zwyżkowa to właściwie jedynie korekta trendu spadkowego, którego początki można datować jeszcze na połowę 2010 r. Kilka miesięcy?temu indeks był bliski spadku?do dołków z przełomu lat 2008/2009.

Przeszkody na drodze

Co sprawia, że akcje deweloperów nie mogą ciągle zasmakować hossy? Wskazać można co najmniej dwa czynniki. Pierwszy z nich ma charakter fundamentalny. Rzecz w tym, że od pięciu lat sektor nieruchomości jest w cyklicznej fazie słabej koniunktury, która stanowi swoiste odpokutowanie ekscesów z czasów wcześniejszego boomu na tym rynku. Przykładowo, posługując się danymi dotyczącymi ofert sprzedaży mieszkań publikowanymi przez serwisy internetowe, można szacować, że średnie ceny w Warszawie na rynku wtórnym obniżyły się w ostatnich latach o kilkanaście procent (po uwzględnieniu inflacji spadek jest odpowiednio większy).

Czynniki, które miały ożywczy wpływ na gospodarkę w latach 2010–2011, nie przełożyły się na wyraźną poprawę koniunktury w nieruchomościach, zaś trwające obecnie spowolnienie gospodarcze na nowo przyczynia się do pogłębienia dekoniunktury w tej branży. Trwający spadek stóp procentowych, czyli czynnik tradycyjnie korzystny dla popytu na nieruchomości, ściera się z pogarszającą się sytuacją na rynku pracy.

Akcje deweloperów nie mogą zasmakować hossy także z innego powodu. Zdecydowana większość spółek z tej branży nie należy do największych pod względem kapitalizacji, tak więc jest raczej poza kręgiem zainteresowania krótkoterminowego kapitału zagranicznego. O ile wielka hossa w branży w latach 2006–2007 była napędzana przez napływ kapitałów inwestorów indywidualnych do funduszy inwestycyjnych, to teraz takich napływów nie ma.

Wszystko to sprawia, że trudno o natychmiastowy przełom w sektorze, mimo poprawy koniunktury na całym rynku akcji. Co innego, jeśli chodzi o długi horyzont inwestycyjny. Na rynkach rozwiniętych sektor nieruchomości jest bardzo istotnym segmentem gospodarki i nie inaczej będzie w naszym kraju. Deweloperzy jako branża długoterminowo powinna korzystać na wzroście gospodarczym. Względnie niskie wyceny akcji (przytłaczająca większość spółek notowana jest ze wskaźnikami cena/wartość księgowa poniżej jedności) świadczyć mogą o tym, że słaba koniunktura jest już w cenach.

Mocarze i słabeusze

Przy wyborze konkretnych spółek warto jednak zwracać uwagę na kwestie takie jak płynność finansowa i poziom zadłużenia. Poniższy ranking dowodzi, że kondycja poszczególnych deweloperów jest dość zróżnicowana. Z jednej strony znaleźć można grupę spółek cechujących się solidną historią finansową i wysoką płynnością (najwięcej punktów w sześciu kategoriach finansowych rankingu zgromadziły: Marvipol, Dom Development i Wikana). Pocieszające jest, że nawet poza tym gronem większość firm nie ma problemów z płynnością.

Czarną owcą sektora pozostaje jednak GTC, paradoksalnie jedyny przedstawiciel deweloperów w elitarnym składzie WIG20. Wątpliwości budzić może nie tylko poziom płynności finansowej mierzony popularnym wskaźnikiem, ale też słaba historia wyników.

Echo Investment czy Dom Development?

Mimo że od czasu ostatniej analizy poświęconej branży deweloperów udoskonaliliśmy nieco metodologię naszego rankingu, to zmiany te nie wpłynęły na przetasowania na podium. Liderem pozostaje Echo Investment. Spółka nie króluje co prawda, jeśli chodzi o poziom rentowności, ale może się za to pochwalić systematyczną poprawą wyników finansowych oraz wysoką płynnością. Jednocześnie kurs akcji pozytywnie wyróżnia się na tle branży, jeśli chodzi o momentum. Od sierpnia ub.r. notowania są w silnym średnioterminowym trendzie zwyżkowym. Jeśli uda się pokonać szczyt z 2011 r. (5,55 zł), będzie można jednocześnie mówić o powrocie do długofalowego trendu wzrostowego trwającego (z przerwą w drugiej połowie 2011 r.) od 2009 r. Jednocześnie trudno upierać się, że akcje Echa są już drogie, biorąc pod uwagę wskaźnik C/WK. Pod względem poziomu wyceny rynkowej walory Echa są bardzo podobne do kolejnego w rankingu Domu Development. Między tymi spółkami nie ma też zasadniczych różnic, jeśli chodzi o osiągnięcia w kategoriach finansowych. Przyczyną, dla której DomDev znalazł się na drugiej, a nie pierwszej pozycji, jest kwestia momentum. W dłuższym horyzoncie czasowym sytuacja techniczna na wykresie notowań tej spółki nie wygląda tak korzystnie jak w przypadku Echa. Ostatnie trzy lata stoją pod znakiem szerokiego trendu bocznego.

Metodologia rankingu:

Spółki są oceniane w sześciu kategoriach finansowych, jednej kategorii dotyczącej tzw. momentum cen akcji, oraz jednej kategorii dotyczącej poziomu wycen rynkowych akcji (łącznie mogą otrzymać maksymalnie 100 pkt):

(1) ROE (rentowność kapitału własnego, czyli zysk netto/średni kap. wł.): liczba pkt = procentowa wartość wskaźnika/2 (maks. 10 pkt);

(2) średni ROE w ostatnich dwunastu kwartałach: liczba pkt = procentowa wartość wskaźnika/2 (maks. 10 pkt);

(3) zysk netto na akcję (EPS) „x" z ostatnich dziesięciu kwartałów na plusie: liczba pkt = „x";

(4) wzrost EPS w „x" z ostatnich dziesięciu kw.: liczba pkt = „x";

(5) wzrost przepływów pieniężnych (cash flow) z działalności operacyjnej (z 12 mies.) na akcję w „x" z ostatnich dziesięciu kw.: liczba pkt = „x";

(6) wskaźnik bieżący płynności finansowej (aktywa obrotowe/zobow. krótkot.): 5 pkt, jeżeli jest równy od 1,0 do 1,5; 10 pkt, jeżeli równy co najmniej 1,5;

(7) jeżeli kurs ustanowił wcześniej półroczne maksimum, przyznajemy 5 pkt; jeśli dodatkowo ustanowił roczne maksimum, przyznajemy kolejne 5 pkt; punkty anulujemy w momencie, kiedy kurs ustanawia odpowiednio roczne/półroczne minimum;

(8) C/WK (cena/wartość księgowa): liczba pkt = C/WK x (-10) + 30 (minimum -30 pkt). Za ujemne kapitały przyznajemy -30 pkt.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy