Niewykluczone jednak, że to dopiero początek ekspansji zamojskiego przedsiębiorstwa. Jak bowiem mówi Paweł Szewczyk, prezes Kredyt Inkaso, cały czas analizowane są kolejne rynki.
– Rosja i Ukraina to bardzo perspektywiczne rynki dla polskich podmiotów. W szczególności Rosja z uwagi na wielkość rynku jest bardzo ciekawym kierunkiem ekspansji, aczkolwiek obarczonym dużym ryzykiem. W tej chwili analizujemy go i jeżeli uznamy, iż warto rozpocząć na nim działalność, to zaangażujemy się w ten rynek. Przez ostatni rok pracowaliśmy nad spójną koncepcją zarządzania aktywami zagranicznymi i uważam, iż organizacja jest gotowa do operowania na kilku rynkach zagranicznych jednocześnie – podkreśla.
Kredyt Inkaso na początku miesiąca poinformowało o pierwszej inwestycji na rynku rumuńskim. Spółka kupiła od banku Piraeus Bank Romania pakiet wierzytelności o wartości nominalnej 57,56 mln RON, czyli około 55 mln zł.
– Wejście na rynki zagraniczne jest dla nas naturalnym kierunkiem rozwoju oraz dywersyfikacją ryzyka. Decyzja o tym w żadnym stopniu nie powoduje rezygnacji z aktywności na rynku polskim. Oba te rynki są dużo mniej konkurencyjne niż polski. Ponadto w przypadku Rumunii jedynym istotnym graczem jest Kruk i jestem pewny, że zarówno dla nas, jak i dla Kruka znajdzie się miejsce. W przypadku Bułgarii konkurencja na tym rynku praktycznie nie istnieje i w dużym stopniu to my będziemy go tam kreowali – mówi Paweł Szewczyk.
Jak podkreślają analitycy, dywersyfikacja geograficzna zakupów powinna pozwolić spółce na poprawę rentowności biznesu, choć będzie to zależne od skali inwestycji zagranicznych.