- Sądzę, że teraz są cztery banki gdzie akcjonariusze myślą o wyjściu z tych inwestycji. To Nordea, Millennium i dwa banki francuskie, które zastanawiają się nad ewentualnym wyjściem z Europy Środkowej i Wschodniej - powiedział w czwartek. - Oceniam, że jesienią wróci sprawa Banku Millennium - dodał w rozmowie z reporterami.
W tym roku prasa pisała, że Millennium, warte dziś na giełdzie 5,5 miliarda złotych, znów może być do kupienia, ale źródła poinformowały, że, przynajmniej na razie, jego portugalski inwestor nie wystawił go pod młotek.
- Limitujemy nasze zainteresowanie rynkami zagranicznymi do bliskiego obszaru geograficznie. Myślimy o rynku czeskim i w tym kontekście myślimy o ewentualnej sprzedaży przez KBC udziałów w CSOB - powiedział Jagiełło. CSOB to największy pod względem aktywów bank w Czechach, należący do belgijskiego KBC, który miał kłopoty i w minionym roku zdecydował się na sprzedaż Kredyt Banku SA hiszpańskiemu Santanderowi, największemu bankowi strefy euro. - Czeski rynek jest na pewno ciekawy, gospodarka i sektor bankowy jest bardzo stabilny, natomiast nie rośnie tak szybko jak rynek polski. PKO mógłby się dzięki CSOB doważyć w sektorze korporacyjnym - ocenił analityk Ipopemy Tomasz Bursa. - Nie słyszałem jednak ostatnio żeby CSOB był na sprzedaż. Wydaje się, że KBC po sprzedaży Kredyt Banku nie potrzebuje już pieniędzy i spełnia wymagania Komisji Europejskiej - uzupełnił.
KBC planował sprzedaż mniejszościowego udziału w CSOB w ofercie publicznej w 2011 roku, na mocy umowy z Komisją Europejską dotyczącą pomocy państwa dla belgijskiego banku. Później jednak plan ten zarzucił i zdecydował się pozostawić dochodowy bank w swej strukturze wychodząc w zamian z innych aktywów. W minionym roku zysk netto CSOB wzrósł o 37 procent do 15,3 miliarda koron, czyli ponad 810 milionów dolarów. Komentarza czeskiego banku nie udało się uzyskać. Jego belgijski właściciel oświadczył jednak, że nie planuje sprzedaży CSOB. - Nie jest na sprzedaż, to nasz kluczowy rynek, to jedna z naszych kluczowych spółek - powiedziała rzeczniczka KBC po publikacji wypowiedzi szefa PKO.
Jagiełło powiedział też, że wciąż zerka na Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych Skarbiec. - Rozumiemy, że Enterprise Investors rozważają czy sprzedać TFI Skarbiec. Poprzednio oczekiwana cena była zbyt wysoka. My mamy pieniądze, ale nie jesteśmy zdesperowani. Powiem tak: Skarbiec tak, ale po atrakcyjnej cenie - powiedział Jagiełło. Pierwotna cena opiewała podobno na 100 milionów euro, ale nabywca się nie znalazł.