Efekt Rostowskiego: 20 mld zł w dwa tygodnie

Giełda razi relatywną słabością. Klienci TFI, OFE i inwestorzy giełdowi tracą już dziesiątki miliardów złotych. Na razie. Analitycy: to „zasługa" rządu, który chce rozmontować II filar emerytalny.

Aktualizacja: 11.02.2017 01:18 Publikacja: 10.07.2013 06:19

Od 26 czerwca WIG stracił blisko 1 proc. (do 8 lipca). W tym samym czasie indeks MSCI europejskich r

Od 26 czerwca WIG stracił blisko 1 proc. (do 8 lipca). W tym samym czasie indeks MSCI europejskich rynków wschodzących (Polska to trzeci rynek pod względem udziału w indeksie po Rosji i Turcji) zyskał 1,7 proc. WIG, żeby być na podobnym poziomie co inne rynki wschodzące, powinien więc nadrobić ok. 2,7 proc. Żeby policzyć, o ile kapitału jesteśmy w tyle za innymi rynkami wschodzącymi, wartość rynkową spółek z WIG na zamknięciu sesji 26 czerwca pomnożyliśmy przez 2,7 proc. Wynik to prawie 20 mld zł – o tyle kapitalizacja firm z WIG byłaby teraz wyższa, gdyby indeks poruszał się w rytm pozostałych europejskich rynków wschodzących.

Foto: GG Parkiet

Od momentu opublikowania rządowego raportu na temat otwartych funduszy emerytalnych 26 czerwca, do poniedziałku 8 lipca WIG stracił ok. 1 proc. W tym samym czasie indeks MSCI europejskich rynków wschodzących (MXMU) zyskał ok. 1,7 proc.

Co najmniej 20 mld zł

To oznacza, że w ciągu niecałych dwóch tygodni warszawska giełda straciła względem rozwijających się rynków naszego regionu ok. 20 mld zł (więcej w ramce). Można przyjąć, że właśnie tyle kapitału wyparowało z GPW z powodu OFE, a ściślej rzecz biorąc nie z winy samych funduszy, tylko za sprawą ministra finansów.

Czytaj i komentuj: OFE robią kawał dobrej roboty

Szacunki i tak są dosyć ostrożne dlatego, że zawłaszczenie pieniędzy funduszy emerytalnych przez ZUS (nawet jeżeli będzie się odbywało pod szyldem „dobrowolności") spowodowało i jeszcze spowoduje, że z naszej giełdy ucieknie znacznie więcej kapitału.

Każdy z rynków wchodzących miał odmienny powód słabości. O przecenie w Turcji zadecydowały czynniki polityczne, Rosja traciła przez słabość surowców i opóźniające się ożywienie w gospodarce światowej, a Polska głównie przez OFE - Marek Buczak, Quercus TFI

Próba oszacowania skali całego zjawiska jest jednak o tyle trudna, że w ciągu całego pierwszego półrocza nałożyło się na siebie wiele czynników, które zdeterminowały słabość naszej giełdy – oprócz OFE były to duża podaż akcji bankowych na początku roku oraz ogólna słabość emerging markets.

O ile jednak, przynajmniej w ostatnich dniach, rynki wschodzące zaczęły odrabiać straty, Warszawa się do tego nie kwapi. – Jednym z głównych winowajców takiego stanu rzeczy jest temat przyszłego kształtu OFE, które jest i będzie niemal na stałe wkomponowany w rozwój wydarzeń i poczynania wszystkich największych inwestorów w najbliższych miesiącach. Bez udziału inwestorów zagranicznych wywołujących kilkutygodniową silną zwyżkę w segmencie największych spółek, nie ma co liczyć na istotny wzrost zainteresowania giełdą wśród szerszego grona inwestorów indywidualnych, co miałoby szansę dać początek realnej hossie. Czy jednak w świetle możliwej likwidacji OFE i innych działań rządu racjonalnie działający inwestorzy instytucjonalni z zagranicy mają powody do kupowania polskich akcji? – pyta retorycznie Paweł Kubiak, Makler DM BZ WBK w raporcie posesyjnym z 8 lipca.

A skoro inwestorzy zagraniczni tracą zainteresowanie naszą giełdą, szczególnie w krótkim terminie – co sami przyznają w raportach opublikowanych bezpośrednio po przedstawieniu przez rząd trzech wariantów likwidacji funduszy emerytalnych – gracze giełdowi w dalszym ciągu muszą się liczyć ze słabością największych polskich spółek.

Temat OFE jest i będzie na stałe wkomponowany w rozwój wydarzeń w najbliższych miesiącach. Bez udziału inwestorów zagranicznych nie ma co liczyć na istotny wzrost zainteresowania giełdą wśród szerszego grona inwestorów indywidualnych, co miałoby szansę dać początek realnej hossie. - Paweł Kubiak, DM BZ WBK

Cięcie rekomendacji

W ubiegłym tygodniu zwróciliśmy w „Parkiecie" uwagę na coraz lepsze rekomendacje domów maklerskich, również w segmencie spółek z WIG20. Zastrzegliśmy przy tym, że krajowi analitycy w swoich rekomendacjach bazują przede wszystkim na fundamentach.

Zagraniczni eksperci wyraźnie jednak przyjmują szerszą optykę. We wtorkowym raporcie Credit Suisse obniżyło ceny docelowe banków PKO BP, Pekao i BZ WBK i rekomendację dla tego pierwszego. Wcześniej, 27 lipca, analitycy Wood&Company wskazali wprost na spółki z WIG20, które ze względu na duży udział OFE w akcjonariacie są inwestycjami o podwyższonym ryzyku. To ich zdaniem Bogdanka, GTC, Asseco i PKN Orlen.

Co więcej, zdaniem ekspertów, wszystkie trzy warianty funkcjonowania OFE w przyszłości w średnim terminie oznaczają zmniejszenie roli funduszy emerytalnych. To z kolei oznacza zmniejszenie skali działania krajowych podmiotów rynku finansowego, a w ślad za tym większą zmienność, mniejszy popyt na emisję papierów nieskarbowych oraz mniejszy popyt na akcje wprowadzane do obrotu – alarmuje UniCredit we wtorkowym raporcie.

[email protected]

Opinie

Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ

Zmiany w OFE mają ewidentny wpływ na to, co się dzieje na naszym rynku kapitałowym. Nawet wczoraj Credit Swiss, obniżając ceny docelowe akcji PKO BP, Pekao i BZ WBK, jako zagrożenie podał niepewność dotyczącą finalnego kształtu zmian w systemie emerytalnym. Jednak nie jest to jedyna przyczyna „rozkorelowania" warszawskiego parkietu i rynków z Europy Zachodniej. Dodać należy również, że spółki surowcowe są w skali globalnej pod znaczącą presją. Także sytuacja w sektorze bankowym nie należy do najłatwiejszych. A trzecia, ostatnia kluczowa branża to ta energetyczna. Do tego dochodzi przecież jeszcze negatywne postrzeganie rynków wschodzących. Wydaje mi się jednak, że dopóki sytuacja z OFE się nie ustabilizuje, będziemy mieli do czynienia z „rozkorelowaniem" rynków. Dziś o polskiej giełdzie wielu zagranicznych inwestorów mówi jak o rynku śmieciowym. Jeśli tylko kwestia OFE zostanie rozwiązana, a przy tym poprawi się sentyment do rynków wschodzących, wtedy nasza giełda powinna być już zbieżna z zachowaniem zachodnich rynków. Na to jednak możemy poczekać nawet do końca sierpnia. sob

Marcin Mierzwa, wicedyrektor Biura Maklerskiego Alior Banku

Niepewność związana z OFE jest istotnym czynnikiem ryzyka dla wielu inwestorów. Nie ma się zatem co dziwić, że wielu z nich wstrzymuje się z decyzjami inwestycyjnymi, dopóki nie poznamy rozwiązania sprawy emerytur. W Polsce widać, że najgorsze wyniki odnotowuje WIG20, a więc te spółki, w których udział portfela OFE jest największy. Znacznie spokojniej jest wśród małych i średnich spółek, choć i tam w ostatnich dniach mamy spadki. Z punktu widzenia uczestników rynku kapitałowego powinno się zatem apelować do rządu, aby jak najszybciej rozwiązał sprawę OFE, niepewność bowiem to najgorszy z czynników ryzyka, bo nie da się go zmierzyć. Niepewność jest nawet gorsza niż to, który scenariusz zostanie w końcu wybrany. Tym bardziej że gorsze zachowanie warszawskiego parkietu nie ma odzwierciedlenia w sytuacji ekonomicznej, bo w gospodarce przecież są oznaki wyraźnej poprawy, na co z reguły giełda reagowała pozytywnie. Gdy tylko kwestia OFE zostanie rozwiązana, giełda powinna znów być zbieżna z zagranicznymi rynkami. Pytanie tylko, gdzie będą wówczas zachodnie rynki i do czego będziemy równać? SOB

Kamil Artyszuk, analityk DM BPS

Rynek utracił swoją korelację, ale to nastąpiło już wcześniej. Pewien wpływ na to ma także zamieszanie wokół OFE. Stanowi to pewien obszar niepewności i do momentu wyboru danego wariantu możemy pozostać relatywnie słabsi. Dodatkowo jesteśmy w innym momencie, jeśli chodzi o cykl koniunkturalny (PKB) i cykl polityki pieniężnej. Dane ze sfery realnej gospodarki od drugiej połowy roku były coraz słabsze. Prawdopodobnie sam dołek koniunktury jest już za nami, natomiast dołek w Niemczech nastąpił wcześniej. Zmiany zachodzące u naszych zachodnich sąsiadów z pewnym opóźnieniem widoczne są w Polsce. W sytuacji zakończenia hossy na rynku obligacji i spodziewanego wejścia w fazę powolnego ożywienia gospodarczego jest dobry moment, aby zmienić klasę posiadanych aktywów – na akcje. Pierwsze twarde dane, wskazując na poprawę koniunktury, będą wspierały rynek akcji. Jednak nie musi to oznaczać wejścia na ścieżkę wysokich wzrostów indeksów ze względu na wynik ws. OFE. Dopiero zakończenie tego tematu pomogłoby przywrócić korelację na warszawskim parkiecie do zmian na innych dużych giełdach.  SOB

Michał Szymański, partner zarządzający Money Makers

Z pewnością to właśnie OFE są głównym czynnikiem tak mocnego osłabienia się naszej giełdy względem rosnących rynków zachodnich. W tym czasie nie było przecież na polskim rynku innych szczególnie znaczących wydarzeń, które mogłyby w istotny sposób wpłynąć na pogorszenie kondycji na warszawskim parkiecie. A taka rozbieżność przecież nie bierze się bez powodu. Widać to najbardziej na blue chipach, które są najbardziej płynne, a więc sentyment wśród inwestorów działa na nie w największym stopniu. Dodatkowo rynki rozwijające się, do których zalicza się także Polska, były ostatnio w bardzo słabej sytuacji, a przecież jeszcze niedawno byliśmy postrzegani jako kraj o bardzo dobrym wzroście gospodarczym. Dziś niepewność towarzysząca zamieszaniu wokół OFE zniechęca do ryzyka, powoduje relatywnie gorsze stopy zwrotu, zmniejsza atrakcyjność warszawskiej giełdy. Inwestorzy czekają na rozstrzygnięcie kwestii systemu emerytalnego i w zależności od wybranego wariantu może to polepszyć albo pogorszyć sytuację na naszym rynku. OFE są przecież największym inwestorem instytucjonalnym na giełdzie...

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy