15 kwietnia przeszedł do historii giełdy i całego polskiego rynku kapitałowego. Mimo wielu protestów tego dnia ruszył nowy system transakcyjny UTP, który zastąpił wysłużony Warset.
Ogrom pracy
Przedstawiciele GPW oraz domów maklerskich są zgodni – wdrożenie UTP wymagało wiele pracy i poświęcenia. Sam fakt, że nowa technologia została wdrożona, nie oznacza, że praca nad UTP została skończona. Już wcześniej giełda informowała, że 15 kwietnia będzie wdrożony system w wersji CDE, czyli obsługujący wszystkie typy instrumentów handlowanych obecnie na giełdzie. Kolejnym etapem jest wdrożenie wyspecjalizowanego systemu do handlu derywatami – UTP-D. Z wcześniejszych wypowiedzi przedstawicieli GPW wynika, że ma on być wprowadzony do końca 2014 r.
Opinie na temat funkcjonowania nowego systemu są różne. Przedstawiciele domów maklerskich podkreślają jednak, że po upływie trzech miesięcy chyba nikt już nie ma wątpliwości, że zmiana technologiczna była konieczna. Świadczą o tym chociażby liczby. W ciągu trzech miesięcy od startu UTP średnio podczas sesji na giełdę trafia prawie 3,9 mln zleceń. Maksymalna zanotowana wartość wynosi prawie 8 mln. W porównaniu z ostatnimi trzema miesiącami funkcjonowania Warsetu jest to przepaść. Maksymalna zaobserwowana liczba zleceń w tym czasie podczas jednej sesji wynosiła 2,55 mln. Średnia to niewiele ponad 1,9 mln zleceń.
Pierwsze koty za płoty
Faktem jest także, że od 15 kwietnia mieliśmy dwie awarie na warszawskim parkiecie. – Nie chcę ani bagatelizować, ani demonizować zaistniałych problemów. Przy tak rozległych rozwiązaniach informatycznych (setki współpracujących systemów) uzależnionych od wielu podmiotów je tworzących (sprzęt, oprogramowanie) i obsługujących, pewne problemy mogą się zdarzać, zwłaszcza na wczesnym etapie eksploatacji – mówi Adam Maciejewski, prezes GPW.
Prawdą jest jednak, że kłopoty pojawiały się także, kiedy funkcjonował Warset. Maklerzy wspominają, że w początkowych latach jego funkcjonowania burze nad Warszawą uniemożliwiły dotarcie sygnałów z informacją publiczną do odbiorców drogą satelitarną. – W poprzedniej architekturze, znacznie prostszej od aktualnej, problemy występowały nawet po latach od jej uruchomienia. Ważne, byśmy te usterki potrafili szybko i sprawnie rozwiązywać. Te, które wystąpiły w ostatnim okresie, miały zupełnie inny charakter. W przypadku obu incydentów szybko znaleźliśmy przyczynę i rozwiązanie – dodaje szef giełdy.