W innych krajach, i to niekoniecznie bogatszych od nas, jest drożej: Bułgarzy w przeliczeniu płacą za dzień ochrony 26 zł, Rumuni 28 zł, a Grecy ponad trzykrotnie więcej niż Polacy. Najdrożej na wakacje ubezpieczają się Belgowie – dla nich to wydatek niemal 60 zł dziennie. To wyliczenia przygotowane dla „Parkietu" przez firmę Mondial Assistance.
Mimo niskiej ceny polis turystycznych w Polsce według badania przeprowadzonego przez Nielsen Polska, aż 42 proc. pytanych odpowiedziało, że nie planuje kupić ubezpieczenia przed wyjazdem. Tymczasem koszty leczenia w razie zachorowania czy wypadku na zagranicznych wakacjach potrafią być horrendalne.
40 tys. zł wyniosły rekordowe w zeszłym roku koszty transportu chorego turysty ubezpieczonego w Warcie. Rachunek za przewóz tzw. air-ambulansem z Austrii do Gdańska wyniósł 8,4 tys. euro. Dodatkowo 2,1 tys. zł ubezpieczyciel zapłacił za transport ambulansem z lotniska do szpitala w Słupsku. 39 tys. zł kosztowała repatriacja z Meksyku po wypadku na skuterze wodnym, skutkującym urazem nogi. – Nie każdy ma świadomość, że transport osoby ze złamaną nogą włożoną w gips może wymagać wykupienia dwóch miejsc w samolocie. Czasem konieczny jest demontaż fotela przed siedzeniem klienta, więc linie lotnicze domagają się pokrycia kosztów dodatkowego miejsca. Przy uszkodzeniu biodra i konieczności transportu na noszach tych miejsc potrzeba nawet od sześciu do dziewięciu – zwraca uwagę Vita Jarosz, ekspert w wydziale assistance Warty.
Nie trzeba podróżować daleko, żeby narazić budżet na nieprzewidziane, a wysokie wydatki. Największe wiążą się z zaangażowaniem helikoptera, co zwykle kosztuje 3–4 tys. euro (czyli 13–17 tys. zł). – Aż 14 godzin potrzebowały słowackie służby ratownicze, żeby dotrzeć na miejsce zdarzenia i przetransportować do szpitala dwóch naszych klientów, którzy w środku lata wybrali się na Gerlach i już przy schodzeniu spadli z wysokości 20 metrów. Akcja zakończyła się sukcesem mimo poważnych urazów turystów (złamane kości podudzia, urazy głowy i klatki piersiowej) i trudnych warunków terenowych. Słowaccy ratownicy wystawili rachunek za swoją pomoc na około 16 tys. zł za osobę – dodaje Vita Jarosz.
W różnych krajach w zakres podstawowej oferty turystycznej wchodzą nieco inne elementy – w jednych jest assistance, w innych nie, różnią się sumy ubezpieczenia i delikatnie zakresy pomocy medycznej. Polisy oferowane w różnych krajach pozwala porównywać najważniejsza i najbardziej kosztowna część składowa, czyli ubezpieczenie kosztów leczenia za granicą.