Wczoraj indeks WIG20 spadał już trzeci dzień z rzędu. Czy to zapowiedź poważniejszego ruchu w dół, czy tylko naturalna faza korekty?
Z punktu widzenia analizy technicznej WIG20 jest w silnym, krótkoterminowym trendzie wzrostowym. W ubiegłym tygodniu indeks dotarł do oporu wyznaczonego przez górną granicę średnioterminowego kanału spadkowego poprowadzonego od styczniowego szczytu, dlatego obserwujemy ruch korekcyjny. Jego skala jest na razie akceptowalna i nie ma powodów do obaw.
A dokąd będziemy akceptować te spadki?
Pierwszym istotnym wsparciem jest pułap 2405 pkt, który był wczoraj testowany. Szacowanie zasięgów na WIG20 utrudnia niestety sezon dywidendowy. Dziś prawo do podziału zysku ustala PZU i z tego powodu notowania indeksu zostaną obniżone o ponad 20 pkt. Lepiej więc rzucić okiem na notowania kontraktów. Na ich wykresie widać najbliższe wsparcie na poziomie 2316 pkt, co oznacza, że skala korekty, licząc od wczorajszego zamknięcia, może pogłębić się o kolejne 2 proc. Uwzględniając dzisiejsze skorygowanie kursu o dywidendę PZU, pozostaje jeszcze około 1 proc. potencjału spadkowego.
To by oznaczało, że WIG20 może spaść w rejon 2350 pkt. Patrząc jednak na średnioterminowy kanał spadkowy, o którym pan wspomniał, ruch spadkowy może sięgnąć jego dolnej granicy, czyli pułapu 2170 pkt.