Zagraniczne inwestycje bez ryzyka walutowego

Choć hossa w segmencie małych i średnich spółek na warszawskim parkiecie trwa w najlepsze, od początku roku nasza giełda, na tle rynków zagranicznych, szczególnie tych rozwiniętych – wypada blado.

Aktualizacja: 11.02.2017 11:06 Publikacja: 11.10.2013 13:00

Zagraniczne inwestycje bez ryzyka walutowego

Foto: Bloomberg

Podczas gdy WIG od stycznia zyskał ok. 9 proc., japoński Nikkei jest 36,5 proc. na plusie, amerykański S&P500 prawie 18 proc., a niemiecki DAX 14 proc.

Nic dziwnego, że w ostatnich miesiącach firmy zarządzające zagranicznymi funduszami inwestycyjnymi sprzedawanymi w Polsce nabrały wiatru w żagle. Wartość pozyskiwanego przez nie kapitału od początku roku przewyższa oczekiwania samych firm – Franklina Templetona, Schrodersa czy BlackRock – i jest zdecydowanie wyższa niż rok temu.

Te instytucje mają większe doświadczenie w zarządzaniu aktywami na zagranicznych rynkach niż rodzime TFI, nic więc dziwnego, że w czasie relatywnej słabości polskiego rynku przyciągają kapitał.

Inwestycja w zagraniczny fundusz wiąże się jednak z dość poważnym ryzykiem, którego nie ma w polskich funduszach – wahaniami kursu walutowego.

Ryzyko walutowe dobrze obrazują stopy zwrotu polskich funduszy inwestujących na zagranicznym rynku np. w dolarach lub lirach tureckich, ale przyjmujące wpłaty w złotych. Przykładowo w 2011 r. zawirowaniom na Wall Street towarzyszyło znaczne osłabienie złotego do dolara. Dzięki temu fundusze akcji amerykańskich zyskały nawet po 10 proc., choć S&P500 w ciągu roku praktycznie wyszedł na zero.

Znacznie częściej ryzyko walutowe działa jednak w drugą stronę – spadkom na giełdzie towarzyszy deprecjacja lokalnej waluty. To częsta sytuacja np. w Turcji – zwykle podczas bessy w Stambule lira turecka słabnie. To powoduje, że zmiany kursu dodatkowo potęgują stratę z inwestycji zagranicznej.

Odpowiedzią na takie problemy są jednostki uczestnictwa funduszy zagranicznych zabezpieczone przed ryzykiem walutowym złotego – PLN-hedged. To dodatkowe klasy jednostek, które zagraniczne firmy wprowadzają do istniejących już funduszy. Walutą bazową tego typu portfeli pozostaje euro lub dolar, inwestor jednak kupuje udziały w funduszu za złote. Gdy jego pieniądze trafiają do funduszu, zarządzający wymieniają je na walutę bazową, jednocześnie dokonują transakcji przeciwstawnej na rynku walutowym. Dzięki temu inwestor zarabia najwyżej o parę procent więcej lub mniej od tego, co by zarobił, inwestując w walucie bazowej.

Przykładowo już w 2012 r., gdy złoty okazał się jedną z najsłabszych walut na świecie, jednostki uczestnictwa PLN-hedged dały zarobić nawet kilkanaście punktów procentowych więcej niż jednostki tych samych funduszy niezabezpieczone walutowo. Najpopularniejszy z zagranicznych funduszy dłużnych w Polsce, Templeton Global Total Return, zyskał w przeliczeniu na złote tylko 8,6 proc., natomiast jednostka PLN-hedged zyskała aż 22,7 proc. – zwracają uwagę Analizy Online.

Z szacunków tej firmy wynika, że jedynie ok. 25 proc. aktywów funduszy zagranicznych sprzedanych w Polsce zostało ulokowanych w jednostkach PLN-hedged. Zagraniczne TFI wykorzystują więc hossę i zainteresowanie inwestorów funduszami, aby wprowadzać kolejne tego typu jednostki. O dodaniu ich do kolejnych dwóch funduszy na początku tego tygodnia poinformowało Fidelity, które ma już sześć takich strategii w swoim portfelu. Ofertę pod tym względem systematycznie poszerzają również gracze dłużej obecni na naszym rynku – Franklin czy Schroders. Praktycznie wszyscy zagraniczni zarządzający aktywami obecni w Polsce dodają takie jednostki do funduszy o różnych strategiach inwestycyjnych – od akcyjnych, poprzez absolutnej stopy zwrotu, po dłużne.

[email protected]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy