Ponad 525 mln zł netto pozyskały we wrześniu fundusze „szerokiego rynku", przeszło 273 mln zł fundusze akcji małych i średnich spółek, podają Analizy Online.
To dopiero początek
Najwyższe od lat zainteresowanie inwestorów detalicznych inwestycjami na giełdzie zaczyna budzić niepokój niektórych profesjonalistów. Wskazują oni na ograniczoną płynność w segmencie małych spółek oraz wygórowane wyceny, mierzone takimi podstawowymi wskaźnikami jak cena/zysk.
Tymczasem zarządzający przekonują, że to dopiero początek napływu kapitału do funduszy akcji. – Ten proces dopiero się zaczyna, przed nami główna fala trendu wzrostowego – przekonuje Jerzy Kasprzak, dyrektor biura portfeli akcyjnych w Ipopema TFI. – Komentarze niektórych zarządzających, że jest drogo i nie ma co kupić, rozpatrywałbym raczej w kategoriach krótkoterminowych. Każdy z nas chciałby kupić tanio, na korekcie, najlepiej w dołku. Problem w tym, że wtedy nie mamy za co kupować, bo do funduszy nie płyną pieniądze. Myślę, że napływy do funduszy, naprawdę duże, zaczną być niebezpieczne nie wcześniej niż za trzy lata, gdy będziemy zbliżali się do szczytu koniunktury gospodarczej. Musimy pamiętać, że lokalny dołek na rynku akcji mieliśmy w zeszłym roku, dołek w realnej gospodarce wypadł dopiero w tym – mówi Kasprzak.
Przekonuje, że wraz z poprawą zysków spółek wyceny spadną (wzrośnie mianownik). – „Dostosowanie zysków do cen" będzie trwało kilka kwartałów. Ustawienie minimalnego zaangażowania OFE w akcje na poziomie 75 proc. oznacza, że przynajmniej na razie ze strony funduszy emerytalnych nie będzie technicznej podaży. To wiadomość, która dodatkowo wzmocniła nasz rynek akcji – dodaje Kasprzak.
Podobnego zdania są również analitycy. – Wśród analityków można teraz zauważyć tendencje do pisania prognoz usprawiedliwiających wysokie wyceny spółek, które urosły na fali oczekiwań odnośnie do ożywienia gospodarczego. Ceny poszły w górę, teraz pora, żeby spółki udowodniły, że to nie był wzrost na wyrost. Dlatego w najbliższych miesiącach do spółek trzeba będzie podchodzić bardzo wybiórczo – te, które wynikami finansowymi i prognozami na przyszły rok nie podtrzymają obecnych wycen – zostaną pewnie mocno przecenione. Niemniej jesteśmy w pozytywnym trendzie wzrostowym, który potrwa jeszcze kilka–kilkanaście miesięcy. Dzisiejsze napływy do funduszy akcji są nieporównywalne z tymi w 2007 r. – mówi Dariusz Górski, analityk DM BZ WBK.