Trend powrotu do ryzykownych funduszy na pewno cieszy TFI, oznacza dla nich wyższe zyski. Im większe aktywa, szczególnie w funduszach akcji, tym więcej zarabiają zarządzający.
Zanim jednak funduszowa hossa rozkręci się na dobre, TFI po raz kolejny przypominają, jak inwestować w akcje za pośrednictwem ich produktów. W przypadku klientów bankowych – a to oni masowo przerzucają teraz swoje oszczędności z niskooprocentowanych lokat do funduszy – łatwo bowiem o błąd.
Emocje pod kontrolą
Jednym z podstawowych błędów jest zainwestowanie w jednym momencie całej kwoty przeznaczonej na fundusze. Lepiej – szczególnie w przypadku agresywnych strategii akcyjnych, rozbić inwestycję na wiele mniejszych systematycznych wpłat.
– Taki sposób inwestowania pozwala przede wszystkim odciąć się od emocji. Jednostki funduszu lub akcje są automatycznie nabywane po określonej kwocie, niezależnie od tego, czy ceny na rynku spadają czy rosną. Trudno jest utrzymać taką dyscyplinę, robiąc doraźne „zakupy". Długoterminowe podejście do inwestycji chroni nas przed tzw. efektem ruletki, który towarzyszy często inwestycjom krótkoterminowym. Zdecydowanie mamy szansę wyeliminować losowość i w przypadku produktów akcyjnych – korzystać ze zwyżek wynikających z dobrego wyboru i rozwoju przedsiębiorstw – wyjaśnia Karina Trafna z Legg Mason TFI.
Strategia „drobnych kroków" sprawdza się jeszcze lepiej w przypadku osób dopiero budujących kapitał. – Inwestowanie w ten sposób pozwala odłożyć co miesiąc nawet niewielką kwotę, która bez obciążania budżetu domowego, pozwoli na zgromadzenie kapitału w przyszłości. Jednocześnie, dzięki efektowi procenta składanego, wraz ze wzrostem kapitału bazowego będzie rosła potencjalna stopa zwrotu z inwestycji. Dlatego właśnie to strategia dla osób dopiero rozpoczynających swoją aktywność na rynku kapitałowym – uważa Marcin Bednarek, prezes BPH TFI.