Niestety dobra passa szybko się skończyła, a obecnie walory wyceniane są na zaledwie 0,27 zł. Począwszy od 2 stycznia, windykacyjna spółka trafiała na tzw. listę alertów, co jest równoznaczne z przeniesieniem z systemu notowań ciągłych do jednolitych.
Zdaniem Mariusza Pawłowskiego, prezesa e-Kancelarii, negatywny wpływ na notowania mają zmiany w stanie posiadania akcji przez podmioty powiązane z DM WDM, który zredukował zaangażowanie. – Dokonane transakcje uważam za zdecydowanie szkodliwe dla notowań akcji e-Kancelarii. Wyprzedaż na giełdzie obniżyła ich kurs. W tej sytuacji pozytywnie można ocenić jedynie wzrost free float, którego niski poziom miał dotychczas negatywne przełożenie na postrzeganie spółki na GPW – mówi w rozmowie z „Parkietem" prezes.
Uważa, że e-Kancelaria to dobry biznes. – Stąd moje bardzo wysokie i niezmniejszające się od lat zaangażowanie w akcjonariacie. Jego dalsze zwiększanie i jednoczesne zmniejszanie free floatu nie ma sensu, zwłaszcza w kontekście tego, że spółka jest giełdowa. Nie mam też planów dotyczących sprzedaży, jednak proszę mojej wypowiedzi nie traktować jako wiążącej przez lata. Prowadzimy rozmowy z inwestorami strategicznymi i przy tych negocjacjach muszą być rozważane różne możliwości – dodaje prezes.
Narastająco po trzech kwartałach 2014 r. skonsolidowany zysk netto e-Kancelarii wyniósł 1,9 mln zł. Spółka zarządza portfelem wierzytelności o łącznej wartości ponad 3 mld zł (wierzytelności własne oraz inkaso), stąd oczekiwania inwestorów są dużo większe. Prezes mówi, że potrzebna jest cierpliwość. – Portfel pracuje nieustannie. Charakterystycznym elementem funkcjonowania rynku wierzytelności jest to, że procesy windykacji trwają kilka lat – niektóre nawet do ośmiu–dziesięciu. Poświęcamy wiele uwagi optymalizacji kosztów (w tym obniżeniu poziomu zadłużenia) w celu pozytywnego przełożenia na wynik finansowy – mówi Pawłowski.
W zeszłym roku o e-Kancelarii zrobiło się głośno ze względu na pewne obawy związane z wykupem obligacji. W związku ze zbliżającymi się terminami wykupów kolejnych serii prezes próbuje studzić obawy inwestorów. – Przygotowujemy się do terminowej wypłaty świadczenia z tytułu obligacji serii L, podobnie będzie w przypadku pozostałych serii papierów zapadających w tym roku. Ryzyko, na jakie narażona jest spółka i prowadzona przez nią działalność, pozostaje na niezmiennym poziomie i mieści się w normie panującej na rynku zarządzania wierzytelnościami – powiedział Pawłowski.