W Polsce jeszcze nie da się powiedzieć, że kryzys minął

Rozmowa: Tomasz Gillner-Gorywoda, prezes Cyfrowego Polsatu

Aktualizacja: 06.02.2017 22:02 Publikacja: 24.02.2015 05:00

W Polsce jeszcze nie da się powiedzieć, że kryzys minął

Foto: Archiwum

Ile dni minęło, odkąd został pan prezesem Cyfrowego Polsatu? Ze sto?

Nie liczyłem, ale mam wrażenie, jakby było ich więcej.

Może pan ten okres podsumować?

To był przede wszystkim czas, w którym poznawałem zespół i organizację pracy po stronie Cyfrowego Polsatu.

Szykuje się kolejny etap restrukturyzacji grupy?

Nie lubię nadużywać tego słowa. Przyjęte jest, że jeśli ktoś mówi „restrukturyzacja", to oznacza, że masa ludzi straci pracę. Do naszych działań bardziej pasuje termin „optymalizacja". Przeprowadziliśmy już wcześniej głęboką restrukturyzację Polkomtelu, związaną z prywatyzacją, z wprowadzeniem filozofii nowego właściciela. Korzyści wynikające dla organizacji z tej restrukturyzacji są namacalne.

Ile sięgnęły?

Powiedziałbym, że trwale obniżyliśmy koszty działalności tej firmy o przeszło 300 mln zł w skali roku.

Są nadal pola do oszczędności?

Oczywiście. Przy okazji komunikowania transakcji zakupu udziałów w Polkomtelu zarząd Cyfrowego Polsatu podawał, jakie korzyści mogą powstać dzięki tej operacji z tytułu synergii przychodowych, kosztowych i finansowych, skwantyfikowanych do 2019 r. na łącznie 4 mld zł.

W sferze biznesowej mówimy o 3,5 mld zł synergii przychodowych i kosztowych, które wynikają z połączenia operacyjnego obydwu spółek, wspólnie prowadzonych działań i realizacji szeregu zaplanowanych projektów w obszarach marketingu, sprzedaży, obsługi i utrzymania klienta, IT czy finansów. Przykładowo obszar IT – bardzo ważny dla naszej branży. O ile Cyfrowy Polsat rozwijał się w tym obszarze głównie za pomocą narzędzi zbudowanych „in house", o tyle w przypadku Polkomtelu podstawę stanowią rozwiązania produkowane przez partnerów zewnętrznych.

Integracja to szanse i ryzyko?

Mam zaufanie do naszych pracowników, że cokolwiek robimy, jest dokładnie przeanalizowane. W integracji są szanse i na tym opiera się cały pomysł na biznes stworzenia grupy medialno-telekomunikacyjnej i wynikających z tego korzyści zarówno dla klientów, jak i np. naszych akcjonariuszy.

Odchodzimy od modelu oddzielnego operatora komórkowego i platformy satelitarnej. A integracja dotyczy np. systemu obsługi klienta. To bardzo liczna grupa zatrudnionych, którzy pracują w call center, w telemarketingu, w windykacji czy reklamacjach. Ich pracę różni dziś tylko produkt: część jest doskonale zaznajomiona z produktem telekomunikacyjnym, część z telewizyjnym, a przecież my dziś na dobrą sprawę tworzymy zupełnie coś nowego. Czyli produktów, z którymi muszą się zapoznać, jest coraz więcej. Produkt telekomunikacyjny jest skomplikowany, ale jeśli przejdziemy do produktów bankowych, to poziom skomplikowania wynikający z regulacji i ograniczeń jest jeszcze większy, a do tego chcielibyśmy, aby konsultant umiał pomóc w obsłudze dekodera i prąd sprzedał.

Co dokładnie budujecie?

„Nowe zwierzę". Zupełnie inny biznes niż samodzielny telekom czy operator płatnej telewizji – dzisiaj nie miałoby już sensu, aby Plus czy Cyfrowy Polsat funkcjonowały oddzielnie. W związku z tym, gdy spotykamy się z analitykami, często mówią, że trudno im tę nową grupę wycenić, że łatwo o błąd. Przekonujemy ich, że naszym zadaniem jest budowanie wartości dla akcjonariuszy, a strategię rozwoju jako grupa oferująca usługi zintegrowane mamy precyzyjnie określoną.

Jeśli wykonamy naszą pracę poprawnie, to zostanie to docenione. Zarówno przez inwestorów, jak i konsumentów. 20 lat temu rynek nie wiedział, jak wycenić „dot-comy", ale musiał się tego nauczyć. Gdybym miał porównać nas do czegokolwiek, to powiedziałbym, że najbliżej nam do BSkyB.

Trudno tu polemizować z faktem, że firma ta odniosła ogromny sukces komercyjny, a my jesteśmy na rynku polskim pionierem modelu biznesowego przez nią zapoczątkowanego. I mam wrażenie, że jesteśmy na właściwej ścieżce, czego dowodem może być to, że na przełomie roku mieliśmy już ponad 500 tys. klientów programu smartDom, który przecież w pełnej odsłonie ruszył w maju zeszłego roku.

Mówi się, że przypadnie wam w udziale Netia. Pasowałaby?

Staramy się nie komentować informacji zaczynających się od „mówi się". Gdyby okazało się, że cokolwiek interesującego jest na sprzedaż, a my bralibyśmy pod uwagę akwizycje – na pewno przeanalizujemy każdy wariant. Dziś mogę mówić tylko w generalnych kategoriach o tendencjach na świecie. Operatorzy komórkowi widzą sens w łączeniu z operatorami posiadającymi dystrybucyjne sieci światłowodowe z dostępem do klienta.

Co z Midasem?

To pytanie także pojawia się w rozmowach z analitykami. Zgadzamy się z opinią rynku, że spółka ta pasuje do grupy kapitałowej Cyfrowego Polsatu. To ma sens, a utrzymywanie obecnego status quo to koncept, którego formuła kiedyś się wyczerpie. Natomiast jest więcej czynników, które determinują podjęcie takiej decyzji. Przykładowo to kwestia zobowiązań i ograniczeń z finansującymi naszą działalność podmiotami. Jednym z bieżących tematów, który nas dziś zajmuje, jest potencjalne refinansowanie zadłużenia. Nadal widzimy możliwości jego optymalizacji. Mamy dziś rynek kredytobiorcy, a instytucje finansowe mają problem z uzyskaniem dobrego klienta korporacyjnego.

O którą część długu chodzi?

Mówimy o refinansowaniu obejmującym chociażby najbardziej kosztowny instrument, jakim są wysoko oprocentowane obligacje (Polkomtelu – red.). Są one jednak objęte tzw. non call period, który obowiązuje do lutego 2016 r. Wcześniejszy wykup wiąże się z dodatkowym kosztem. Nie zmienia to faktu, że, będziemy chcieli je w przyszłości refinansować i po raz kolejny zmniejszyć koszt obsługi długu.

Jaka kwota wchodziłaby w grę przy refinansowaniu?

Wolałbym nie odnosić się do tego pytania. Odpowiedź zależy od wielu czynników.

Na ile ważne będzie dla waszej grupy, kto kupi TVN?

Ostatecznie nie sądzę, aby to miało dla nas znaczenie. Patrzymy na historię naszej konkurencji. Mieliśmy już do czynienia z podmiotami o potężnym zapleczu finansowym. I co z tego zostało? Naszą siłą jest to, że „jesteśmy stąd". Dowiedliśmy już, że o wiele skuteczniej niż zagraniczne firmy rozpoznajemy potrzeby naszego rodaka.

Jak wypadły wyniki grupy w ostatnim kwartale 2014 r.?

Jestem z nich zadowolony. Choć Barack Obama powiedział, myśląc o kryzysie: „the shadow has passed", to w Polsce nie można jeszcze złożyć takiej deklaracji. Nasz PKB się poprawia, należałoby więc domniemywać, że ludzie będą kupowali trochę więcej, a ci, którzy sprzedają, będą mieli trochę więcej środków, by reklamować swoje produkty.

Na rynku reklamowym telewizja wciąż zajmuje pierwsze miejsce wśród preferowanych mediów, a nasze wpływy z reklam rosną powyżej rynkowego tempa. Z segmentu klientów indywidualnych i biznesowych też jestem zadowolony.

Ten rok będzie dla grupy...

...bardzo ważny, pod względem oczekiwań dotyczących zarówno wyników operacyjnych, jak i finansowych. Szczególną uwagę skupimy na dalszej integracji i realizacji wspólnej strategii. Chcemy maksymalnie wykorzystać szansę, jaką daje nam fakt bycia w niemal co drugim polskim domu. Chcielibyśmy utrzymać tempo sprzedaży ofert zintegrowanych, ale nie tylko. Liczę, że w niedługim czasie wyjdziemy do klientów z szerszą i bardziej atrakcyjną gamą produktów i usług.

Oczekujemy względnie dobrego roku na rynku telewizyjnym, a dla naszych widzów szykujemy parę niespodzianek. Wierzymy, że rynek reklamy telewizyjnej będzie rósł w tym roku mniej więcej w średnim jednocyfrowym tempie – a my, zgodnie ze strategią, przynajmniej w tempie rynkowym. Podsumowując, rok będzie na pewno ciekawy.

Dla Polkomtelu rok 2015 będzie lepszy niż ubiegły?

Pamiętajmy, że dziś już nie mówimy o przychodach Polkomtelu, ale całego segmentu klientów indywidualnych i biznesowych naszej grupy. Na rynku telekomunikacyjnym uspokoiły się nastroje, nasi konkurenci zauważyli, że konkurowanie wyłącznie ceną to droga donikąd – eroduje wartość rynku, a nikt na tym nie zyskuje. Stąd obserwujemy aktualnie wyraźną zmianę zachowań, a to korzystny sygnał.

Warto też odnotować, iż wbrew niektórym pesymistycznym prognozom wartość rynku telefonii mobilnej zaczyna znowu delikatnie rosnąć. Co dodatkowo napawa optymizmem, istnieje segment, który jeszcze nie jest nasycony. Oczywiście mówimy o rynku dostępu do internetu. Jesteśmy – jako Polska – w tyle za Europą, a więc jest co robić. My postawiliśmy na technologię mobilną i wygląda na to, że był to słuszny wybór.

Inwestycje grupy wzrosną?

Utrzymujemy je na poziomie porównywalnym do dotychczasowego, który w części telekomunikacyjnej nie powinien przekraczać niskich kilkunastu procent przychodów. Po stronie medialnej ta relacja jest znacznie niższa.

Są decyzje o kooperacji ze Sferią (ma blok pasma podobny do tego, o który Polkomtel walczy w aukcji)?

Jak wielokrotnie wspominaliśmy, jesteśmy otwarci na współpracę z każdym dysponentem danego pasma. Wielką niewiadomą jest też sama aukcja – zarówno ze względu na nieprzewidywalność wyniku, jak i wiele zastrzeżeń, jakie były zgłaszane pod jej adresem – zresztą również zarówno przed samym startem, jak i już w trakcie licytacji.

Kiedy to będzie wiadomo?

Kiedy skończy się aukcja? Nie wiem. To zależy od wszystkich jej uczestników. Co do ceny – analitycy prognozują ją po swojemu, porównując polską aukcję do sprzedaży takich samych pasm w innych krajach Europy i USA. Niektórym wyszło, oczywiście po przeliczeniu przez wszystkie współczynniki, nawet ponad 1 mld zł... za jeden blok.

Chyba przesadzili. A może taki jest benchmark Plusa?

Dobrze przeanalizowaliśmy wszystkie możliwości. To dynamiczny proces, chociaż – jak wcześniej mówiłem – sama aukcja wciąż budzi wiele zastrzeżeń.

Tomasz Gillner-Gorywoda

Lat 57. Od 28 października ub.r. jest prezesem Cyfrowego Polsatu oraz – nadal – dyrektorem generalnym i prokurentem Polkomtelu, operatora sieci Plus (część grupy Cyfrowy Polsat). Karierę zawodową rozpoczął w 1979 r. w pionie operacyjnym PLL LOT. Pracował dla przewoźnika blisko dziesięć lat. Od 1988 r. sprawował funkcje kierownicze i zarządcze w firmach z siedzibą w Kanadzie (1988–1993) i Australii (1993–2007). Od powrotu do Polski związany jest z grupą Zygmunta Solorza-Żaka, gdzie w firmach zależnych Elektrimu i Polkomtelu pełnił funkcje kierownicze. Ukończył m.in. Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy