Grupa BNP Paribas przejęła Bank BGŻ jesienią zeszłego roku, a w kwietniu nastąpiła fuzja prawna.
– Bank rozpoczyna działalność pod wspólną marką z ujednoliconą obsługą w oddziałach. Przed nami jeszcze jeden ważny krok, czyli fuzja operacyjna i migracja systemów informatycznych. Planujemy zakończenie tego procesu do końca 2016 r. – zapowiada Józef Wancer, prezes BGŻ BNP Paribas.
Po fuzji bank jest siódmym graczem na rynku pod względem aktywów i obsługuje 1,7 mln klientów, ale poprzeczkę stawia sobie wyżej. Jakie cele ma na kolejne dwa–trzy lata? – Chcemy być bankiem numer pięć na rynku. W obecnych warunkach trzeba mieć 8–10 proc. udziałów w rynku, żeby „być na radarze" – i taką skalę chcemy osiągnąć w najbliższych kilku latach – twierdzi Józef Wancer. Obecnie udział banku w rynku jest szacowany na 5–6 proc.
W strukturach połączonego banku na dotychczasowych zasadach będzie działać oszczędnościowo-inwestycyjne ramię dawnego BGŻ, czyli BGŻ Optima. Bank wciąż będzie rozwijał się w segmencie agro, gdzie ma 30-proc. udział w rynku.
Prezes Wancer poinformował, że po fuzji z obecnej sieci zostanie ponad 500 placówek. Wcześniej bank podawał, że zwolnienia pracowników obejmą do 1,8 tys. osób i będzie to proces rozłożony na dwa lata. Obecnie bank ma około 8 tys. pracowników.