W czwartek, wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Warszawie, ciągnący się od sześciu lat proces wytoczony przez Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych Przyjaźń (PERN) DWS TFI (przejętemu w 2010 r. przez Investors TFI), w związku z inwestycją w fundusz DWS Płynna Lokata, znalazł się na ostatniej prostej.
W marcu 2009 r. jednostka funduszu straciła na wartości prawie 4 proc. jednego dnia, po czym fundusz zawiesił wypłacanie oszczędności uczestnikom. Przyczyną kłopotów była inwestycja m.in. w obligacje strukturyzowane wyemitowane przez SPV z grupy Deutsche Banku, indeksowane wartością CDS-ów na Polskę. Gdy na przełomie 2008 i 2009 r. wiarygodność kredytowa Polski spadła, a kurs CDS-ów wzrósł, część wartości obligacji trzeba było odpisać.
TFI nie są bezkarne
Dlaczego czwartkowy wyrok, zasądzający wypłatę 1,26 mln zł odszkodowania (do tego trzeba dodać odsetki karne naliczane od końca 2010 r.), jest przełomowy z punktu widzenia całej funduszowej branży? – Ma szansę stać się wyrokiem zmieniającym praktykę w tym zakresie i być może otwierającym uczestnikom funduszy szerzej drzwi do dochodzenia roszczeń z tytułu nienależytego zarządzania funduszami – podkreśla Łukasz Zalewski, radca prawny i wspólnik w Kancelarii Matczuk Wieczorek i Wspólnicy. – To pierwszy przypadek, o którym nam wiadomo, w którym wyrok zasądzający odszkodowanie z art. 64 ustawy o funduszach inwestycyjnych stał się prawomocny.
Artykuł 64 mówi o tym, że TFI odpowiada przed uczestnikami funduszy za wszelkie szkody spowodowane nienależytym wykonaniem obowiązków w zakresie zarządzania funduszami. – Do tej pory zdarzały się wygrane klientów TFI, których taktyka procesowa była oparta na uchybieniach tzw. frontdesku, związanych z samą sprzedażą funduszy inwestycyjnych. Nie zdarzyło się jednak, żeby to TFI zostało pociągnięte do odpowiedzialności za złe zarządzanie pieniędzmi klientów – zwraca uwagę Zalewski.
Przetarty szlak
Droga do sukcesu była kręta. Najpierw sąd pierwszej instancji przyznał PERN odszkodowanie w wysokości 1,3 mln zł. Następnie Sąd Apelacyjny uznał, że szkoda związana z inwestycją była szkodą ewentualną – irrelewantną prawnie – i powód nie wykazał związku przyczynowego pomiędzy nienależytym zarządzaniem funduszem a wystąpieniem straty jednostek uczestnictwa. Od tego wyroku Kancelaria Matczuk Wieczorek i Wspólnicy wniosła skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego, który uchylił wyrok Sądu Apelacyjnego. Sąd Apelacyjny, kierując się także dyrektywami sądu najwyższej instancji, po ponownym rozpoznaniu sprawy przyznał ostatecznie rację spółce PERN.