Przed aukcją Ministerstwo Finansów planowało sprzedać obligacje za maksymalnie 1–2 mld zł. – MF uplasowało większą kwotę, niż planowało, gdy inwestorzy zgłosili całkiem solidny popyt – wskazuje Arkadiusz Urbański, analityk Banku Peakao. – Aukcji sprzyjała stosunkowo niska podaż i plany ograniczenia oferty w kolejnych miesiącach.

Sprzedawane zmiennokuponowe obligacje są chętnie nabywane przez banki, które posiadają znakomitą część emisji. – Popyt pochodził prawdopodobnie właśnie z tego źródła – uważa Urbański. – Wyceny były zbliżone do poziomów z rynku międzybankowego – mówi analityk.

Po przetargu Polska zwiększyła stopień pokrycia tegorocznych potrzeb pożyczkowych do około 74 proc.

Resort podał, że na przetargu 23 lipca wybór papierów uzależniony będzie od sytuacji rynkowej, a wartość oferty ma wynieść 2–6 mld zł.