S&P utrzymała jednak tzw. pozytywną perspektywę ratingu Polski, którą nadała mu w lutym br. Oznacza to, że dostrzega co najmniej 33-proc. prawdopodobieństwo, że będzie musiała go podwyższyć w najbliższych 18 miesiącach.
Biorąc pod uwagę zbliżające się wybory parlamentarne i związaną z tym niepewność polityczną, decyzja S&P nie jest zaskoczeniem. Tym bardziej że pod koniec lipca konkurencyjna agencja Fitch również utrzymała rating Polski na niezmienionym poziomie.
W uzasadnieniu obecnej oceny wiarygodności kredytowej polskiego rządu S&P napisała, że spodziewa się w tym roku wzrostu PKB o 3,5 proc. (nieco poniżej mediany prognoz ekonomistów na poziomie 3,6 proc.) oraz deficytu budżetowego na poziomie 3,0 proc. PKB (wyraźnie powyżej zakładanych przez rząd niespełna 2,8 proc. PKB).