Po wiosennej przerwie w bieżącym kwartale znów najbardziej rentowną strategią na rynku walutowym jest respektowanie znanej zasady „trend is your friend". Jak sugeruje indeks Deutsche Banku, odzwierciedlający przykładową strategię tego typu wykorzystującą dziesięć najważniejszych walut państw rozwiniętych, od początku lipca przyniosła ona 1,6 proc. zysku.
Od początku roku inwestorzy stosujący tę strategię (analitycy DB definiują ją jako kupno trzech walut o najwyższych stopach zwrotu w poprzednim roku i sprzedaż trzech walut o najniższych stopach zwrotu; skład koszyka rewidowany jest co miesiąc) zyskaliby 4,4 proc. Była ona rentowna także w dwóch poprzednich latach. Dla porównania, stosując w tym roku strategię carry trade (w sformułowaniu DB polega na kupnie walut trzech państw o najwyższych trzymiesięcznych stopach procentowych i sprzedaży walut trzech państw o najniższych stopach; rewizja następuje co kwartał) z wykorzystaniem tych samych dziesięciu walut, ponieśliby 9 proc. straty.
Trzecia spośród popularnych strategii, polegająca na zajmowaniu długich pozycji w trzech walutach najbardziej niedowartościowanych według kryterium parytetu siły nabywczej i krótkich w trzech walutach przewartościowanych (to odpowiednik „inwestowania w wartość" na rynku akcji) dałaby zarobić 0,9 proc.
Zmierzch carry tradingu
Wyniki każdej z tych trzech strategii byłyby inne, gdyby stosować je w odniesieniu do szerszej grupy walut, w tym z państw wschodzących. Indeksy Deutsche Banku, których notowania sięgają lat 80. XX w., dają jednak pewne wyobrażenie o ich skuteczności.
Pokazują m.in., że na dłuższą metę – w horyzoncie kilku lat – najbezpieczniejszą strategią jest wykorzystywanie nieprawidłowości w wycenach walut. W dłuższej perspektywie niedowartościowane waluty, zgodnie z intuicją, zyskują na wartości, zaś przewartościowane tracą. W krótkim horyzoncie zasada ta się jednak nie sprawdza, czego dowodzą np. notowania franka szwajcarskiego: waluty uchodzącej za przewartościowaną, a mimo to nietracącej na wartości.