Dzisiejsza sesja jest pierwszą, kiedy akcje PZU kwotowane są nie w setkach, ale w dziesiątkach złotych. To efekt nie spadku kursu, ale przeprowadzenia splitu akcji. Spółka podzieliła swoje walory w stosunku 1:10, co nastąpiło przez obniżenie wartości nominalnej jednej akcji z 1 zł do 0,1 zł. Ten techniczny zabieg sprawi, że liczba akcji PZU wzrosła z 86,4 mln do 864 mln (łączna wartość kapitału się nie zmieni). W miejsce każdego jednego waloru inwestorom na rachunku pojawiło się dziesięć akcji.

Tego typu operacje (podziału i scalania akcji) nie wpływają na fundamenty spółki i jej wycenę. PZU argumentowało, że split to ukłon w stronę drobnych akcjonariuszy, dla których wysoka jednostkowa cena akcji mogła być przeszkodą przy inwestowaniu. Być może nieco poprawi się płynność handlu akcjami ubezpieczyciela, chociaż do tej pory i tak była jedną z najlepszych na GPW. Z danych giełdy wynika, że średni spread (średnia różnica pomiędzy najlepszą ofertą kupna i sprzedaży przed zawarciem każdej transakcji ważona wartością obrotów) w przypadku PZU wynosi 6 pkt bazowych. Dla porównania w KGHM, Pekao i PKO BP jest to odpowiednio 7, 8 i 9 pkt bazowych (ich kursy oscylują ostatnio wokół 75 zł, 140 zł i 27 zł). W przypadku LPP, którego akcje są najdroższe na GPW i kosztują ok. 7000 zł, średni spread wynosi 31 pkt bazowych, ale to wciąż mniej niż dla innych spółek z WIG20, których akcje kosztują znacznie mniej, bo kilka i kilkadziesiąt złotych - Bogdanki (49), Tauronu (48) i Synthosu (43).