Nastroje inwestorów są coraz gorsze, co jest równie dobrze widoczne w największej gospodarce świata. Udział niedźwiedzi wśród inwestorów w USA wyniósł 45,2 proc., najwięcej od 2013 r. Po drugiej stronie barykady, udział byków jest najniższy od 2005 r., wynosząc 17,9 proc. Jest to reakcja na bardzo słaby początek stycznia na giełdach. Dodając do tego jeszcze tak zwany efekt stycznia, czyli jaki styczeń taki cały rok, mamy przepis na kolejny spadkowy rok na giełdzie. Styczeń się jednak jeszcze nie skończył, a kumulacja negatywnych nastrojów daje nadzieję na odbicie. Niewykluczone zatem, że za dwa tygodnie będziemy mogli powiedzieć: trudny, ale wzrostowy styczeń, zwiastunem wymagającego, lecz wzrostowego roku.

W drugim tygodniu grudnia minionego roku udział niedźwiedzi wśród polskich inwestorów odnotował najwyższą historycznie wartość – 47,8 proc. Wówczas na giełdzie wyznaczony został lokalny dołek i pojawiły się wzrosty. W minionym tygodniu udział niedźwiedzi osiągnął wartość 46,6 proc., co może być zwiastunem kolejnego odbicia, a WIG20 ma dużą przestrzeń do wzrostów. Pierwszym potencjalnym zasięgiem odbicia może być domknięcie luki na poziomie 1 860 punktów, a nieco wyżej ostatni lokalny szczyt na poziomie 1 900 punktów.

Udział byków wśród inwestorów wyniósł 31,7 proc., co pokazuje utrzymującą się wiarę inwestorów i oczekiwanie na odwrócenie trendu spadkowego. Wydaje się, że na to przyjdzie im jeszcze długo poczekać, choć patrząc na skalę przeceny 2016 r. może okazać się lepszy niż poprzedni.

Indeks INI ponownie zanurkował, osiągając wartość minus 14,9 pkt. proc. Na taką możliwość wskazywaliśmy w poprzednich komentarzach. Trzykrotny, następujący po sobie spadek indeksu poniżej wartości 0 pkt. proc. jest silnym prognostykiem na zmianę obowiązującego trendu. Z drugiej strony należy sobie zdawać sprawę z tego, że polska giełda oderwała się od praw rynkowych, a na scenie dominuje polityka i nie zanosi się na to, aby w najbliższych tygodniach miało się to zmienić. Można jednak mieć nadzieję, że w 2016 r. polityka stopniowo będzie schodzić na dalszy plan. Adrian Mackiewicz, SII.